Człowiek, który przed rokiem jako lucky loser wygrał turniej w Zagrzebiu, teraz po przejściu kwalifikacji odprawił po raz ostatni grającego na własnej ziemi Rosjanina Marata Safina i po finale z mistrzem południowoamerykańskich challengerów cieszył się z drugiego w karierze tytułu w cyklu.
Leworęczny Zeballos był mimo wszystko faworytem. Wie co znaczy zwycięstwo, ale tylko w niższej rangi turniejach, których wygrał w tym roku pięć i to z tej racji ma tak wysoki ranking. W Sankt Petersburgu po raz pierwszy w karierze zagrał w półfinale imprezy World Tour, a w sezonie to był dopiero jego czwarty w takowej występ.
Oba swoje sety wygrał 23-letni Stachowskij po delikatnych tie breakach. W drugiej partii po passing shocie po linii, w decydującej - po prawdziwej walce na noże. Premierowego meczbola pochodzący z Kijowa, ale trenujący na Słowacji podopieczny Tibora Totha nie miał okazji przemienić na zwycięstwo z powodu doskonałego podania Zeballosa. Ten wcześniej zmarnował serwis na 6-3...
Najwyżej w karierze Stachowskij był w rankingu na 74. miejscu (rok temu). Przed tygodnim w Moskwie uległ w ćwierćfinale późniejszemu mistrzowi Michaiłowi Jużnyjowi. Jako szósty kwalifikant doszedł w tym sezonie do finału turnieju ATP, a jako trzeci ten finał wygrał. Stracił w tym tygodniu tylko dwa sety: z Safinem i Zeballosem.
St. Petersburg Open, Sankt Petersburg (Rosja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 750 tys. euro
niedziela, 1 listopada 2009
finał gry pojedynczej:
Horacio Zeballos (Argentyna, 8) - Serhij Stachowskij (Ukraina, Q)
finał gry podwójnej:
Colin Fleming (Wielka Brytania) / Ken Skupski (Wielka Brytania) - Jérémy Chardy (Francja) / Richard Gasquet (Francja) 2:6, 7:5, 10-4