Petra Martić, Alize Cornet, a obecnie Marta Kostiuk. To grono tenisistek, z którymi miała przyjemność współpracować polska trenerka Sandra Zaniewska. Ostatnia z wymienionych zatrudniła ją w ostatnim czasie.
- Menadżerka Marty przyszła do mnie podczas Wimbledonu. Zapytała, czy byłabym zainteresowana współpracą. Marta jest młoda, gra bardzo dobrze od dłuższego czasu, ma świetne perspektywy. Od razu powiedziałam, że jestem chętna - mówiła Zaniewska o tym, jak doszło do ich współpracy w wywiadzie dla WP SportoweFakty (przeczytaj cały TUTAJ).
Na obecny moment pewne jest, że Zaniewska pozostanie trenerką Kostiuk przynajmniej do końca roku. Jednak wszystko wskazuje na to, że w kolejnym roku również zobaczymy ją w tej roli. Mimo że Ukrainka nie osiąga spektakularnych wyników w samych turniejach, to ostatnie zwycięstwo z czołową tenisistką świata Ons Jabeur pokazuje, że jej współpraca z Polką przynosi efekty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
Sama Kostiuk mocno ceni sobie nową trenerkę, która potrafi zrozumieć jej wybuchowe reakcje na korcie. - Zwykle, gdy miałam takie zachowania, nikt nawet przez sekundę tego nie akceptował ani nie próbował zrozumieć, dlaczego tak się czuję. Nie było prób rozmowy, a już szczególnie nie pozwalano mi tak reagować. Ona to zrobiła, a ja pomyślałam: wow, to coaching na wyższym poziomie. Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego - powiedziała w rozmowie z WTA Insider.
Jednak Ukrainka nie skupia się jedynie na wynikach pod wodzą Zaniewskiej. Patrzy na nową trenerkę także pod względem innej perspektywy.
- Czuję się bardzo zrelaksowana, bo nie muszę udawać ani się bać. (...) Ona po prostu pozwala mi być tym, kim jestem. Czuje się wolna - podsumowała współpracę z polską trenerką.