Amerykanka mistrzynią w Seulu. Nie przeszkodziły jej nawet samoloty

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Jessica Pegula
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Jessica Pegula

W niedzielę rozegrano finał zawodów WTA 250 na kortach twardych w Seulu. Po tytuł sięgnęła faworytka, najwyżej rozstawiona Amerykanka Jessica Pegula, która pierwotnie nie była zgłoszona do tego turnieju.

Jessica Pegula (WTA 4) zagrała w Seulu, bo otrzymała od organizatorów dziką kartę. 29-latka zdecydowała się występem w Korei Południowej zakończyć tegoroczne zmagania w Azji. Przed nią jeszcze tylko prestiżowy WTA Finals 2023, który na przełomie października i listopada odbędzie się w meksykańskim Cancun.

Pegula była faworytką niedzielnego finału, w którym na jej drodze stanęła Yue Yuan (WTA 128). Amerykanka potrzebowała trochę czasu, aby złapać swój rytm. Gdy już wskoczyła na swój poziom, to pewnie pokonała Chinkę 6:2, 6:3. 25-latka z Yangzhou celowała w premierowe mistrzostwo w tourze, ale będzie musiała na nie jeszcze poczekać.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Tenisistka z Azji mocno uderzała piłkę i sprawiała sporo problemów rywalce. Schody zaczęły się przy stanie po 2, gdy Yuan przestała trafiać w kort. Bardzo solidna w wymianach Pegula natychmiast to wykorzystała i przełamaniami w piątym i siódmym gemie rozstrzygnęła pierwszego seta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki

Reprezentantce USA nie przeszkodziły nawet samoloty, które urządziły sobie pokaz nad stadionem. Pegula tylko się uśmiechnęła, gdy schodziła na zmianę stron przy wyniku 5:2. Widać było, że jest skoncentrowana wyłącznie na sobie i to był klucz do sukcesu.

W drugim secie Amerykanka kontynuowała znakomitą grę. Po dwóch przełamaniach wysunęła się na 3:0 i dopiero wówczas zaczęły się problemy. Yuan nie miała nic do stracenia. Odrobiła jednego breaka i przegrywała już tylko 3:4. Końcówka spotkania należała jednak do turniejowej "jedynki". Chinka nie zamknęła dziewiątego gema i po jej dwóch podwójnych błędach pojedynek dobiegł końca.

Po 83 minutach Pegula została mistrzynią zawodów w Seulu. Dla Amerykanki to pierwszy tytuł rangi WTA 250. Jej bilans finałów w głównym cyklu wynosi aktualnie 4-5. Za triumf w stolicy Korei Południowej otrzyma 280 punktów do rankingu WTA i czek na sumę 34,2 tys. dolarów. W poniedziałek pozostanie czwartą rakietą świata.

Yuan nie wywalczyła pierwszego tytułu rangi WTA, ale z tego tygodnia może wyciągnąć sporo pozytywów. Chinka zdobyła w Seulu 180 punktów oraz czek na kwotę 20,2 tys. dolarów. Dzięki temu zaliczy awans w rankingu o ponad 20 miejsc i zbliży się do powrotu do Top 100. To dla niej bardzo ważne, ponieważ od pozycji w światowej klasyfikacji będzie zależało, czy zagra w głównej drabince wielkoszlemowego Australian Open 2024.

Zaledwie 69 minut trwał niedzielny finał gry podwójnej. Po tytuł sięgnęły rozstawione z "dwójką" Marie Bouzkova i Bethanie Mattek-Sands, które rozgromiły tajlandzki duet Luksika Kumkhum i Peangtarn Plipuech 6:2, 6:1. Dla Czeszki to piąte deblowe trofeum w głównym cyklu. Natomiast Amerykanka cieszyła się z 28. mistrzostwa w tourze. Mattek-Sands czekała na ten sukces cztery lata.

Hana Bank Korea Open, Seul (Korea Południowa)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 259,3 tys. dolarów
niedziela, 15 października

finał gry pojedynczej:

Jessica Pegula (USA, 1/WC) - Yue Yuan (Chiny) 6:2, 6:3

finał gry podwójnej:

Marie Bouzkova (Czechy, 2) / Bethanie Mattek-Sands (USA, 2) - Luksika Kumkhum (Tajlandia) / Peangtarn Plipuech (Tajlandia) 6:2, 6:1

Czytaj także:
Hubert Hurkacz w wielkim finale w Szanghaju!
Hubert Hurkacz poznał rywala w finale. Polaka czeka duże wyzwanie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty