To Aryna Sabalenka była faworytką tego spotkania. Białorusinka nie miała jednak swojego dnia. Wykorzystała to Jessica Pegula, która w dwóch partiach pokonała liderkę światowego rankingu WTA. Reprezentantka Białorusi nie potrafiła odwrócić losów rywalizacji w WTA Finals w Cancun.
Pegula ani na moment nie straciła koncentracji. Sabalenka obroniła bowiem siedem piłek meczowych. - To było bardzo trudne. Było dużo tych punktów. Z Sabalenką jest ciężko w takich sytuacjach. Oglądałam wiele jej meczów, w których broniła piłek meczowych i wygrywała. To mi pomogło - powiedziała po spotkaniu.
Amerykanka przyznała, że sposobem na Sabalenkę były mocne uderzenia. - Staram się wykorzystywać moje meczowe doświadczenie najlepiej jak potrafię. W każdym meczu zawsze czuje się inaczej. Im częściej stajesz w takich sytuacjach, tym lepiej się czujesz. Nie musisz panikować - dodała.
Pegula bardzo dobrze pracowała na korcie i skutecznie zmieniała kierunki. W dobrych momentach przyspieszała grę. Sabalenka ruszyła do odrabiania strat, ale z marnym skutkiem. Świetna akcja zwieńczona forhendem dała jej przełamanie. Po chwili znów miała problemy z serwisem, ale tym razem przezwyciężyła niemoc. Od 0-30 zgarnęła cztery kolejne punkty i z 2:5 zbliżyła się na 4:5. Na więcej rywalka jej nie pozwoliła. Set dobiegł końca, gdy w 10. gemie Sabalenka wpakowała bekhend w siatkę.
Pegula jest już pewna awansu do kolejnej fazy WTA Finals. W grupie pozostało jej jeszcze starcie z Marią Sakkari.
Czytaj także:
Dramatyczny mecz Huberta Hurkacza w Paryżu. Potrzebny był trzeci set
Wielkie emocje w końcówce meczu Sabalenki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na Instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu