Jest odpowiedź na apel Igi Świątek. Jedno słowo

PAP / Marcin Cholewiński / Iga Świątek
PAP / Marcin Cholewiński / Iga Świątek

Czołowe tenisistki świata - w tym Iga Świątek - mają dość tego, co robi WTA. Polka dołączyła do krytykujących organizację. Chodzi m.in. o to, jak przeprowadzany jest turniej WTA Finals, ale także o pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Po turnieju WTA 1000 w Pekinie najlepsze tenisistki wysłały listy do federacji WTA. W tym gronie znalazła się Iga Świątek. Tenisistki mają dość tego, w jakich warunkach muszą funkcjonować. Wiele do życzenia pozostawia choćby kwestia organizacji WTA Finals w Cancun, gdzie kort do treningów dostępny był dopiero na dzień przed startem zmagań.

Cały sezon w kobiecym tenisie był zresztą daleki od ideału. Zawodniczki były zmuszone rozgrywać mecze do późnych godzin nocnych i bez publiczności, a do tego wielokrotnie otrzymywały wynagrodzenie dwukrotnie mniejsze niż to, które zgarniała płeć przeciwna.

Podczas turnieju w Cancun trybuny świecą pustkami, a przecież w meksykańskim kurorcie rywalizuje światowa czołówka. Świątek po jednym z meczów zaapelowała nawet do kibiców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na Instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

- Mam nadzieję, że na kolejnych meczach uda nam się zapełnić stadion, bo jest wiele pustych miejsc. Proszę, przyjdźcie i obejrzyjcie nasz mecz. W każdym meczu dajemy z siebie 100 procent - powiedziała Świątek.

Jej słowa udostępnione zostały przez popularny twitterowy profil "Relevant Tennis". Odniósł się do niego czołowy tenisista świata Nick Kyrgios. Napisał jedno słowo: "merger", co w tłumaczeniu oznacza "fuzję".

Chodzi o ewentualne połączenia WTA z ATP, czyli organizacją zajmującą się męskim tenisem. Panowie bowiem nie mają na co narzekać. Turnieje z ich udziałem są profesjonalnie przygotowywane. Do tego zarabiają dużo więcej niż czołowe zawodniczki globu.

Czytaj także:
Dramatyczny mecz Huberta Hurkacza w Paryżu. Potrzebny był trzeci set
Wielkie emocje w końcówce meczu Sabalenki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty