Po dwóch meczach Iga Świątek ma komplet zwycięstw w WTA Finals. W ostatnim spotkaniu pokonała Coco Gauff w dwóch setach (6:0, 7:5). Bardzo dobre występy sprawiają, że polska tenisistka jest w świetnym humorze, co widać m.in. podczas rozmów z dziennikarzami.
Rozmowa przeprowadzona przez reportera Canal+ Sport miała momenty, gdy tenisistka się śmiała. Tak początkowo było, gdy Bartosz Ignacik przypomniał określenie, którego Świątek użyła po ostatnim spotkaniu z Marketą Vondrousovą.
- W tym spotkaniu nie było tak zwanych "szmat", to był zupełnie inny mecz, walka na forhendy - przyznał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
- Czy na serio musicie powtarzać tę moją głupotę? - odpowiedziała rozbawiona tenisistka.
Świątek jednak po chwili już z większą powagą odniosła się do określenia "szmaty". Przyznała, że nie powinna używać takich słów w oficjalnych rozmowach.
- Za kulisami się tak mówi, ale nie powinnam w wywiadzie, więc przepraszam wszystkich - wyjaśniła.
Polka jest już o krok od awansu do następnej rundy WTA Finals. W piątek 3 listopada zagra z Ons Jabeur.
Świątek zwróciła się do Polaków. I nagle te krzyki na trybunach >>
Tak rywalka Świątek zareagowała na porażkę >>