Do finału turnieju WTA Finals Iga Świątek dotarła bez straty seta. W fazie grupowej odprawiła Marketę Vondrousovą, Coco Gauff oraz Ons Jabeur. Następnie nie dała żadnych szans Arenie Sabalence w półfinale.
O tytuł nasza tenisistka walczyła z Jessicą Pegulą. Amerykanka tak samo jak Świątek do finału dotarła z kompletem zwycięstw, ale to Polka była faworytką tego pojedynku.
Na korcie oglądaliśmy koncert w wykonaniu 22-latki z Raszyna. W premierowej odsłonie Pegula wygrała zaledwie jednego gema. W II partii poradziła sobie jeszcze gorzej, ponieważ nie była w stanie ugrać żadnego (1:6, 0:6).
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
W efekcie Świątek po raz pierwszy w karierze wygrała WTA Finals. Oprócz trofeum zapewniła sobie powrót na pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA, a także solidną wypłatę z uwagi na zgarnięcie głównej nagrody.
Polka wyjedzie z meksykańskiego Cancun bogatsza o nieco ponad 3 miliony dolarów. Przeliczając tę kwotę na złotówki, mówimy o 12,5 milionach złotych. To nagroda dla Świątek, która nie przegrała żadnego meczu.
Mimo że Pegula w finale była bezradna, to humor poprawi jej kwota, którą otrzyma za udział w finale. Amerykanka zgarnęła na swoje konto 1,6 mln dolarów, czyli 6,65 mln złotych.
Przeczytaj także:
Ależ to wygląda. Zobacz ranking po spektakularnej wygranej Igi Świątek