Przez fazę grupową turnieju WTA Finals Iga Świątek przeszła jak burza. Zanotowała komplet zwycięstw, odprawiając Marketę Vondrousovą, Coco Gauff oraz Ons Jabeur. W półfinale przyszło jej rywalizować z Aryną Sabalenką.
Spodziewano się zaciętego spotkania, a tymczasem nasza tenisistka zwyciężyła bez większych problemów (6:3, 6:2). Dzięki temu stanęła przed szansą wygrania WTA Finals, a także powrotu na pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA.
Pojedynek o tytuł z Jessiką Pegulą nie potrwał nawet... godziny! Polka rozbiła swoją przeciwniczkę 6:1, 6:0 i w wielkim stylu odniosła końcowy triumf w meksykańskim Cancun. Do tego zakończy drugi sezon z rzędu na czele rankingu.
Podczas ostatniej akcji meczu Amerykanka wyrzuciła bekhend. Gdy biegnącą do odegrania Świątek usłyszała komunikat, że piłka nie trafiła w boisko, padła na ziemię. Wszystko z uwagi na ogromną radość, która towarzyszyła jej po zwycięstwie.
Na twarzy naszej tenisistki pojawiły się nawet łzy szczęścia. Był to w końcu wielki triumf Polki, która w efektownym stylu powróciła na szczyt.
"Zwycięstwo jest Twoje, Iga" - skwitował krótko oficjalny profil WTA na platformie X (dawniej Twitter).
Przeczytaj także:
Fala komentarzy ekspertów po wielkim wyczynie Świątek
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży