Dwa sety w trzy godziny. Bitwa na wyniszczenie rywalek Polek w Pucharze Billie Jean King

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Leylah Fernandez
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: Leylah Fernandez

Zacięte starcie w Pucharze Billie Jean King stoczyły Sara Sorribes i Leylah Fernandez. Mimo że mecz potrwał dwa sety, to oba zakończyły się tie breakami, przez co całe spotkanie potrwało trzy godziny. Górą była Kanadyjka i jej zespół zgarnął punkt.

Mimo że reprezentacja Kanady na pierwsze spotkanie wystawiła Marinę Stakusic, a nie Rebeccę Marino, to i tak zaczęła spotkanie z Hiszpanią od zwycięstwa. Młoda tenisistka nie miała żadnych problemów z Rebeką Masarovą (6:3, 6:1).

Tym samym zespół z Ameryki Północnej potrzebował jeszcze jednego punktu, by odnieść zwycięstwo z Hiszpanią. Przez szansą stanęła Leylah Fernandez, której rywalką była Sara Sorribes.

Do przełamań doszło już na początku, ale nie wniosły one nic do końcowego rezultatu. Podobnie było na końcu, gdy Sorribes serwowała na zwycięstwo w secie. Fernandez nie dała wówczas za wygraną i doprowadziła do tie breaka. W nim Hiszpanka nie wykorzystała trzech piłek setowych i to się zemściło, bo Kanadyjka ostatecznie zwyciężyła 10-8.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

W II partii Fernandez poszła za ciosem. Kluczem okazała się końcówka seta, bowiem udało jej się odwrócić wynik w momencie, gdy przegrywała 2:5. Ostatecznie ponownie doprowadziła do tie breaka.

W nim nie błyszczała żadna z nich. Jednak to Hiszpanka wypracowała sobie dwie piłki setowe. Ponownie jednak nie skończyła ich, co wykorzystała Kanadyjka. Po udanej końcówce udało jej się zwyciężyć 9-7.

Hiszpania - Kanada 0:2, Estadio la Cartuja, Sewilla (Hiszpania)
Turniej finałowy, Grupa A, kort twardy w hali
środa, 8 listopada

Gra 1.: Rebeka Masarova - Marina Stakusic 3:6, 1:6
Gra 2.: Sara Sorribes - Leylah Fernandez 6:7(8), 6:7(7)
Gra 3.: Marina Bassols Ribera / Cristina Bucsa - Gabriela Dabrowski / Leylah Fernandez

Komentarze (0)