W starciu z Kanadyjką Mariną Stakusic Polka w każdym momencie mogła liczyć na wsparcie kapitana naszej reprezentacji Dawida Celta. Regulamin Billie Jean King Cup pozwala, by opiekunowie kadry cały mecz spędzali na ławce tuż przy linii bocznej i z tej pozycji podpowiadali zawodniczkom. Celt korzystał z tego często i praktycznie w każdym gemie przekazywał swoje rady.
- W trakcie spotkania dostawałam od teamu bardzo dużo informacji. Chciałam z nich korzystać, a to sprawiło, że zapętliłam się. Dziękuję teamowi za wsparcie na pewno kosztowało ich to sporo wysiłku i emocji. Mam nadzieję, że następnym razem lepiej sobie z tym poradzę - przyznała po porażce ze Stakusic, Magdalena Fręch.
To nietypowa sytuacja dla zawodniczki i opiekuna kadry, bo tradycyjnie korzystanie z porad trenera jest w tenisie dozwolone tylko wyraźnie wskazanych momentach. W przypadku rywalizacji drużynowej trenerzy mają zupełną dowolność.
Obecność szkoleniowca wykorzystywana jest nie tylko do ciągłego mobilizowania zawodniczek, ale także przekazywaniu ważnych informacji taktycznych i porad dotyczących najbliższych zagrań. Tak było także w przypadku Fręch.
- Na korcie zawsze widzimy sytuację inaczej i mamy inne odczucia niż trener, czy osoba siedząca z boku. Kierujemy się zupełnie innymi emocjami. W czwartek dostawałam rady od kilku osób, a informacji było naprawdę dużo. Słyszałam to, a efekt był taki, że w ważnych momentach wahałam się jaką decyzję podjąć. Następnym razem muszę być bardziej konsekwentna - analizuje Fręch.
Co ciekawe, zupełnie inne zdanie na temat teguł panujących podczas tenisowego Pucharu Świata ma druga z naszych zawodniczek, czyli Magda Linette.
- Dla mnie uwag od Dawida na pewno nie było za dużo. Może mam inną perspektywę niż Magda Fręch, bo z Dawidem znam się tak naprawdę od kiedy byłam dzieckiem. Dodatkowo przez jakiś czas wspólnie trenowaliśmy, więc pewnie było mi łatwiej. Magda miała trudniej, bo ma swojego trenera. Ja rozumiem się z Dawidem bardzo dobrze - skomentowała Linette.
Wyniki dotychczasowych dwóch meczów w naszej grupie sprawiają, że już po pierwszym meczu Polki straciły szansę na awans do półfinału. Piątkowa rywalizacja z Hiszpanią (transmisja Pilot WP od godz. 15), przynajmniej teoretycznie nie będzie więc miała wielkiego znaczenia. Polki marzą jednak o pierwszym, historycznym wygranym meczu w Billie Jean King Cup.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek odpuściła mecz reprezentacji. "Szanuję jej decyzję"
Czytaj więcej:
Znamy pierwsze półfinalistki
Zmarnowana szansa Polaka