Tuż przed meczem Polek z Hiszpankami w Pucharze Billie Jean King w studiu Wirtualnej Polski gościła była wiceliderka rankingu WTA Agnieszka Radwańska. Zwyciężczyni 20 turniejów WTA została zapytana o to, co najbardziej docenia w grze Igi Świątek.
- Warunki fizyczne i jaką siłę generuje. Do tego nad uderzeniami ma pełną kontrolę. Tymi elementami dominuje i utrzymuje się na szczycie. Z tym się trzeba urodzić, wytrenować i dobrze wykorzystywać, a ona ma cały pakiet. Mnie tego brakowało i dużo bym dała, by wygenerować z siebie taką siłę, zwłaszcza gdy grało się z bardzo silnymi przeciwniczkami - przyznaje była tenisistka.
Świątek powinna wystąpić? "W tak młodym wieku grałam praktycznie wszystko"
Obecnie w Sewilli odbywa się najważniejszy turniej reprezentacyjny w sezonie - Puchar Billie Jean King. Jednak nie występuje na nim Iga Świątek. Ta decyzja to pokłosie konfliktu pomiędzy dwoma federacjami WTA oraz ITF, które oba turnieje ustawiły niemalże dzień po dniu. WTA Finals odbywało się w meksykańskim Cancun. A Puchar Billie Jean King jest rozgrywany w Hiszpanii. Te miejsca dzieli kilka tysięcy kilometrów.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek odpuściła mecz reprezentacji. "Szanuję jej decyzję"
Iga Świątek, a także Amerykanki Coco Gauff oraz Jessica Pegula nie udały się do Sewilli. Na drugim biegunie znalazły chociażby Marketa Vondrousova czy Jelena Rybakina. Co o wszystkim sądzi Radwańska?
- To ostatni mecz sezonu. Jeśli chodzi o same miejsca, to mogłoby to być lepiej zrobione. To indywidualna kwestia i decyzja samej Igi. To byłaby ogromna pomoc. Mogłaby nawet nie wystąpić, wspierając dziewczyny, czy też zagrać, ale na niższym poziomie, tylko po to by wygrać. Mogłaby nie uczestniczyć we wszystkich spotkaniach, lecz tych najważniejszych - opowiada była zawodniczka.
Wtóruje jej ekspertka i komentatorka Justyna Kostyra. - Czasami takie wsparcie mentalne jest istotne. Mamy zawodniczki, które przyjechały, ale nie grają: Belindę Bencić czy Paulę Badosę. Oczywiście, kalendarz ułożony jest beznadziejnie. W zeszłym roku jednak też tak było, a Iga została jedyną zawodniczką, która odmówiła przyjazdu na finały Pucharu Billie Jean King do Glasgow - opowiada dziennikarka.
Zauważa, że to nie pierwszy raz, kiedy to Świątek odmówiła gry w reprezentacji. Wspomina, że nie pamięta, by Radwańska tak zrobiła, jeśli była w pełni zdrowa. Sama tenisistka to potwierdza.
- W tak młodym wieku grałam praktycznie wszystko. Jestem chyba rekordzistką, jeśli chodzi o mecze w kadrze, bo było ich ponad 40 - tłumaczy.
- Dla Igi na pewno ważne są igrzyska olimpijskie, ale nie oszukujmy się, często odmawia gry w Billie Jean King Cup. I nie tylko wtedy, kiedy kalendarz nie pasuje - dodaje Kostyra.
Czy decyzja Świątek jest niezrozumiała? Wręcz przeciwnie
Trudno się jednak dziwić decyzji Igi Świątek. Być może taki radykalny krok trafi do władz WTA oraz ITF i w przyszłości będą starali się zorganizować turnieje kończące sezon w bardziej przyjaznych terminach.
- Jestem w stanie zrozumieć każdą decyzję. Trudno jest ją krytykować, bo kalendarz jest ułożony wyjątkowo źle. Przekaz jest bardzo dobry. Ale pomoc by się przydała. Bo zna się z dziewczynami, bardzo siebie nawzajem szanują. Mogłaby coś podpowiedzieć z boku kortu - opowiada Kostyra.
- Widzieliśmy, jak świetnie jest przygotowana fizycznie i mogłaby grać cały czas. To już jest jednak jej decyzja - dopowiada Radwańska.
Dziennikarka jednocześnie mocno krytykuje decyzję o zorganizowaniu turnieju WTA Finals w Cancun. Mecze w Meksyku wielokrotnie przerywały opady, zawodniczki zmagały się z silnymi podmuchami wiatru oraz nierównym kortem.
- Przez pogodę finał WTA Finals został przecież przełożony o jeden dzień. To, co się działo w Cancun, to jest paranoja i WTA zrobiło z siebie idiotów - kończy Kostyra.
Mecze Pucharu Billie Jean King możesz oglądać w Pilocie WP.
Czytaj więcej:
Kolejne miliony na koncie Świątek. Tak wypada na tle Radwańskiej