Przed startem ATP Finals 2023 pojawiały się niepokojące informacje o stanie zdrowia Stefanosa Tsitsipasa. Z powodu problemów z prawym łokciem Grek nie dokończył dwóch treningów i jego występ w turnieju stał pod znakiem zapytania. Alarm jednak okazał się fałszywy, bo tenisista z Aten zgodnie z planem w niedzielę wyszedł na kort, by zmierzyć się z Jannikiem Sinnerem.
Pojedynek nie potoczył się po myśli Tsitsipasa. Grek został zdominowany i poniósł gładką porażkę (4:6, 4:6). Podczas pomeczowej konferencji jako przyczynę przegranej wskazał jednak przede wszystkim znakomitą grę Sinnera.
- Chciałbym pogratulować Jannikowi świetnego występu. Pokazał swoją siłę, dużo atakował, bardzo dobrze serwował i zachowywał spokój w kluczowych momentach. Ja mogłem zaprezentować się lepiej, ale cieszę się, że mogę kontynuować turniej - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
Zapytany, czy zmaga się z kontuzją łokcia bądź pleców, odparł: - Nie, nic mi o tym nie wiadomo. Czuję się całkowicie dobrze i jestem przygotowany do gry w turnieju.
- Impreza w Turynie jest dla mnie jedną z najważniejszych w sezonie. Jestem zdrowy i gotowy do rywalizacji - zapewnił.
Ateńczyk zastrzegł również, że nie myśli o wycofaniu się z turnieju. - Przede mną jeszcze dwa mecze, które - mam nadzieję - potoczą się tak dobrze, jak to możliwe. Piękno ATP Finals polega na tym, że dzięki formatowi tego turnieju możliwe są powroty, jakich zwykle nie doświadczamy w tenisie.
Kolejny mecz w ATP Finals 2023 Tsitsipas ma rozegrać we wtorek. Jego rywalem prawdopodobnie będzie Holger Rune.
Trzy godziny, dwie złamane rakiety, jeden zwycięzca. Novak Djoković zainaugurował ATP Finals
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu