Nowy sezon Iga Świątek rozpoczęła od perfekcyjnego występu w United Cup. W meczach singlowych nasza tenisistka pokonała wszystkie rywalki, a jedynego seta przegrała z Francuzką Caroline Garcią. Stąd też znalazła się w gronie głównych faworytek do triumfu w wielkoszlemowym Australian Open, który zaplanowano na połowę stycznia 2024 roku.
W Melbourne słabe wyniki zanotowało wiele rozstawionych tenisistek. Niestety, w tym gronie znajduje się również liderka światowego rankingu WTA. Nie udało jej się bowiem awansować do czwartej rundy, ponieważ wyeliminowała ją Linda Noskova. 19-letnia Czeszka przegrała premierową odsłonę, by ostatecznie zwyciężyć 3:6, 6:3, 6:4.
Już w poprzednim sezonie występ naszej tenisistki w Australii był daleki od ideału. Nie udało jej się bowiem przejść czwartej rundy, w której za mocna okazała się Kazaszka Jelena Rybakina. Teraz jednak Świątek zanotowała najsłabszą postawę jako turniejowa "jedynka" od 45 lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Nasza tenisistka pożegnała się z turniejem w 1/16 finału, czyli w trzeciej rundzie. W latach 70. XX wieku w Australian Open rywalizowały jednak 32 tenisistki, więc wówczas 1/16 oznaczała pierwszą.
W 1979 roku inauguracyjne spotkanie imprezy w Melbourne przegrała najwyżej rozstawiona Rumunka Virginia Ruzici. Był to wówczas ostatni przypadek, kiedy to turniejowa "jedynka" nie znalazła się w 1/8 finału. Teraz to samo spotkało Polkę.
Ponadto, Świątek jest jedyną tenisistką, która jako najwyżej rozstawiona w Australian Open nie awansowała do ćwierćfinału więcej niż raz. W końcu taki sam los spotkał ją w poprzednim sezonie, o czym pisaliśmy wyżej.
Przeczytaj także:
Nie mogło być inaczej. Hurkacz ponownie to zrobił
Linette skomentowała wydarzenia w meczu Igi. Wpis hitem internetu