Azarenka dostała pytanie o Ukrainę. Odpowiedziała dwoma słowami

PAP/EPA / Joel Carrett / Wiktoria Azarenka
PAP/EPA / Joel Carrett / Wiktoria Azarenka

Wiktoria Azarenka miała nadzieję na duży wynik podczas Australian Open 2024. Nie dość jednak, że w IV rundzie musiała przełknąć gorycz porażki, to jeszcze chwilę później musiała zmierzyć się z niewygodnym pytaniem.

W kobiecym Australian Open 2024 mamy wysp niespodzianek. Jedną z nich bez dwóch zdań jest Ukrainka Dajana Jastremska.

23-latka do głównego turnieju musiała przebijać się przez kwalifikacje, a teraz ogrywając w IV rundzie Wiktorię Azarenkę 7:6(6), 6:4 mogła cieszyć się już z awansu do ćwierćfinału.

Białorusinka - wygrywała w Melbourne w latach 2012 i 2013 - była po porażce poirytowana faktem, że nie wykorzystała swoich szans w spotkaniu i finalnie może się pakować.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła

- To nie był mój najlepszy dzień, nie mogłam w pełni wejść w grę. Mimo to miałam dużo szans, których jednak nie wykorzystałam. To był mój pechowy dzień - wyznała po wszystkim.

Humoru Azarence na pewno nie poprawił jeden z dziennikarzy. Ten - w nawiązaniu do wojny w Ukrainie - zadał jej bowiem pytanie, czy rywalizacji z zawodniczkami z tego kraju towarzyszy jej dodatkowa presja.

34-latka nie zamierzała jednak odpowiadać ani ustosunkować się do tego. - Następne pytanie - odpowiedziała krótko urywając temat.

Zobacz także:
Hurkacz pewny siebie przed meczem z Rosjaninem. "Jestem gotowy na każdy punkt"
Przejmujące słowa Ukrainki po meczu z Sabalenką. "Wrócił z rosyjskiej niewoli"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty