W poprzednim sezonie największym sukcesem Huberta Hurkacza był wygrany turniej rangi ATP Masters w Szanghaju. Nie zabrakło jednak triumfów w mniejszych imprezach, a jedną z nich były zmagania w Marsylii.
Z tego powodu nasz tenisista po raz kolejny wybrał się na turnieju ATP 250 w Marsylii. Został najwyżej rozstawiony i przystąpił do obrony tytułu od drugiej rundy. W niej spotkał się z Kazachem Aleksandrem Szewczenką i zwyciężył 6:1, 6:4.
Następnie wyższość Polaka musiał uznać Czech Tomas Machac (6:3, 6:4). To sprawiło, że udało mu się awansować do półfinału, w którym zmierzył się z Francuzem Ugo Humbertem. Hurkacz był faworytem tego spotkania, bo dotychczas wygrał wszystkie trzy bezpośrednie starcia.
Jednak jego znakomita passa w pojedynkach z Humbertem dobiegła końca. Niesiony dopingiem miejscowych kibiców reprezentant Francji zwyciężył 6:4, 6:4 i przed własną publicznością powalczy o tytuł. Z tego powodu mocno zareagował, gdy ostatecznie wyeliminował kolejnego rywala.
Przy piłce meczowej szybko przejął inicjatywę i postawił Hurkacza w trudnej sytuacji. To sprawiło, że mógł ze spokojem zakończyć pojedynek, wykorzystując wolną przestrzeń na korcie po przeciwnej stronie siatki. A później mógł z wielką radością świętować swój sukces z rodakami na trybunach.
Zobacz także:
Znakomity występ polskiej tenisistki. Odprawiła z kwitkiem kolejną Rosjankę
Polski mistrz Australian Open wraca do gry. Obrał nowy kierunek
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"