W dwóch poprzednich sezonach Iga Świątek brała udział w turnieju WTA Doha i za każdym razem wygrywała. Nie dziwi więc, że po słabym występie w wielkoszlemowym Australian Open, gdzie dotarła jedynie do trzeciej rundy, przyjechała bronić tytułu w Katarze.
W pierwszej rundzie nasza tenisistka otrzymała "wolny los". Na otwarcie zmierzyła się więc z Rumunką Soraną Cirsteą i zwyciężyła 6:1, 6:1. Następnie odprawiła Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową 6:1, 6:4, a w półfinale zameldowała się po tym, jak okazała się lepsza od Białorusinki Wiktorii Azarenki 6:4, 6:0.
Swoją kolejną przeciwniczkę Polka poznała po tym, jak odbył się ostatni mecz ćwierćfinałowy. W nim doszło do starcia dwóch byłych liderek rankingu WTA - Naomi Osaki i Karoliny Pliskovej. Po prawie dwóch godzinach rywalizacji Czeszka pokonała Japonkę 7:6(6), 7:6(5).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała
Ostatecznie jednak do kolejnego pojedynku Świątek z Pliskovą nie doszło. Czeszka podjęła decyzję o wycofaniu się z turnieju. Oficjalnie poinformowało o tym WTA, wyjaśniając, że powodem była kontuzja dolnej części pleców.
Czeszka ma za sobą intensywne dni. Niespełna dobę po tym, jak wygrała turniej w rumuńskim Cluj, zameldowała się w Katarze, by wystąpić w zmaganiach WTA 1000 w Dosze. Nie miała nawet dnia przerwy między spotkaniami w obu imprezach (więcej TUTAJ). Gdyby tego było mało, to do ćwierćfinału dotarła po tym, jak wszystkie mecze zakończyła w trzech setach. Inaczej było w półfinale, ale z uwagi na dwa tie breaki i tak spędziła na korcie sporo czasu.
Pliskova, która do tej pory przegrała każdy z czterech pojedynków ze Świątek, po raz drugi w karierze wycofała się z turnieju przed meczem z naszą tenisistką. Wcześniej taką decyzję podjęła również rok temu w ćwierćfinale turnieju WTA Dubaj.
Tym samym liderka światowego rankingu WTA czeka już na rywalkę w finale. Będzie nią Kazaszka Jelena Rybakina lub Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa. O drugą z rzędu obronę tytułu 22-latka z Raszyna powalczy w sobotę (17 lutego).
Przeczytaj także:
Trzysetowe starcia Polaków bez szczęśliwego zakończenia