Wielki moment w karierze Fręch. Rybakina była bezradna [WIDEO]

Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: uderzenie Magdaleny Fręch
Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: uderzenie Magdaleny Fręch

Magdalena Fręch musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny w meczu III rundy turnieju WTA 1000 w Dosze 6:7(5), 6:3, 4:6. Polka i tak ma powody do zadowolenia, bo pierwszy raz w karierze urwała seta tak wysoko notowanej rywalce. Tylko zobacz.

Czwartą rundę wielkoszlemowego Australian Open osiągnęła w tym sezonie Magdalena Fręch. Żadna inna polska tenisistka nie przebiła jej wyniku, nawet liderka światowego rankingu WTA Iga Świątek.

Tenisistka z Łodzi zarówno w Dosze, jak i w Dubaju przeszła przez dwuetapowe eliminacje. Jednak w Katarze odprawiła ją pierwsza rywalka w głównej drabince, a inaczej było w przypadku rywalizacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Fręch odprawiła wyżej notowaną Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową oraz Chorwatkę Petrę Martić.

O awans do ćwierćfinału nasza zawodniczka rywalizowała z Jeleną Rybakiną. Czwarta rakieta świata, która w ostatnim finale turnieju w Dosze musiała uznać wyższość Świątek, była zdecydowaną faworytką meczu, ale miała spore problemy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Premierowa odsłona była szalona i mogła pójść w dwie strony. Ostatecznie zadowolona mogła być Kazaszka, która triumfowała w tie-breaku 7:6(5). W II partii Fręch po raz kolejny wypracowała sobie przewagę i mimo że ją straciła, to w szóstym gemie odzyskała.

W ósmym gemie Polka nie wykorzystała trzech piłek setowych przy serwisie rywalki. Jednak chwilę później przy własnym podaniu udało jej się postawić kropkę nad "i". Po tym, jak Rybakina poszła do siatki, przeciwniczka zagrała bekhend, na który nie miała odpowiedzi. Tym samym po raz pierwszy w karierze tenisistka z Łodzi wygrała partię z tak wysoko notowaną rywalką.

Niestety, mimo wyrównanej gry w decydującym secie górą była faworytka. Rybakina ostatecznie zwyciężyła 7:6(5), 3:6, 6:4 i największa wygrana w karierze przeszła obok nosa 26-latki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty