Daniel Michalski postanowił wystartować w drugiej edycji turnieju rangi ATP Challenger na Teneryfie. Tyle tylko, że najpierw musiał przebić się przez dwuetapowe eliminacje. Ta sztuka mu się nie udała, bo w decydującym starciu ograł go Hiszpan David Jorda Sanchis (2:6, 1:6).
Los jednak uśmiechnął się do Polaka. Otóż ostatecznie udało mu się wejść do głównej drabinki jako "szczęśliwy przegrany". Dzięki temu w pierwszej rundzie zmierzył się z Martinem Dammem. Amerykanin okazał się jednak lepszy i triumfował 7:5, 7:6(3).
Mimo że Michalski przełamał rywala na starcie, to ten momentalnie odpowiedział. W szóstym gemie polski tenisista ponownie stracił podanie i chwilę później przegrywał już 2:5. Jednak Damm nie wykorzystał zarówno trzech piłek setowych przy serwisie przeciwnika, jak i dwóch przy swoim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Polak odrobił stratę i w dziesiątym gemie obronił już szóstką piłkę setową. Chwilę później to on mógł przełamać rywala i serwować na zwycięstwo, ale nie wykorzystał trzech break-pointów. Z kolei Amerykanin w końcu dopiął swego i uchronił się przed tie breakiem.
W piątym gemie II partii Michalski nie wykorzystał trzech szans na przełamanie, ale ta sztuka udała mu się w samej końcówce. Przy stanie 6:5 serwował na zwycięstwo w secie, ale przegapił trzy okazje do zakończenia.
Ostatecznie doszło do tie breaka, który nie miał większej historii. Damm szybko uzyskał małe przełamanie i powtórzył to również w momencie, gdy wypracował sobie piłkę meczową. Dzięki temu to on bez straty seta awansował do drugiej rundy.
I runda gry pojedynczej:
Martin Damm (USA) - Daniel Michalski (Polska, LL) 7:5, 7:6(3)
Przeczytaj także:
Wielki moment w karierze Fręch. Rybakina była bezradna [WIDEO]
Echa po przegranej batalii Fręch. Polka dała powody do zadowolenia