Notuje dobre wyniki. Musi przerwać karierę

Getty Images / Manuel Queimadelos / Na zdjęciu: Seongchan Hong
Getty Images / Manuel Queimadelos / Na zdjęciu: Seongchan Hong

Seongchan Hong notuje coraz lepsze wyniki w cyklu ATP. Wszystko wskazuje jednak na to, że będzie musiał przerwać tenisową karierę. Koreańczyk musi obyć obowiązkową służbę wojskową.

W tym artykule dowiesz się o:

Koreańskie prawo jest w tym temacie bezlitosne. Każdy mężczyzna musi odbyć obowiązkową służbę wojskową. Wyjątkiem są sportowcy, którzy osiągnęli sukces na arenie międzynarodowej: w mistrzostwach świata, Azji czy igrzyskach olimpijskich.

To oznacza, że 26-letni Seongchan Hong będzie musiał przerwać swoją karierę. Koreańczyk to obecnie 194. tenisista w rankingu ATP. W ostatnich miesiącach notował coraz lepsze wyniki. Teraz czeka go prawie dwuletnia służba wojskowa.

- W tym roku muszę iść do wojska na półtora roku. Ten sezon będzie moim ostatnim. Nie będę mógł podróżować i rywalizować na świecie z innymi zawodnikami - powiedział Koreańczyk podczas turnieju w Bangalore w Indiach.

Jego największym marzeniem jest zagranie meczu w Rolandzie Garrosie. - To mój bezpośredni cel, by zagrać w kwalifikacjach do wielkoszlemowego turnieju w Paryżu - dodał. Na terenie poligonu Hong będzie mógł trenować tenis i utrzymywać formę. Do tego będzie mógł grać w krajowych turniejach.

- Mamy w wojsku drużynę tenisową i będę mógł grać w zawodach krajowych. Jeśli będę w dobrej formie fizycznej i zobaczę, że moi bliscy są na tyle zdrowi, że mogą podróżować, to wrócę. Uwielbiam rywalizować i postaram się to zrobić - dodał Koreańczyk.

Przykładem tenisisty, który został zwolniony z służby wojskowej jest Hyeon Chung, który w 2014 roku sięgnął po złoty medal w grze podwójnej w Igrzyskach Azjatyckich. Musiał on odbyć jedynie miesięczne przeszkolenie.

Czytaj także:
Nastolatek wciąż zachwyca w Dosze. Pokonał weterana i zagra w finale
Obrońca tytułu przetestowany. Koniec przygody rewelacyjnego 17-latka

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty