Hubert Hurkacz rozpoczął sezon od najlepszego w karierze występu w Australian Open. Nasz tenisista dotarł w Melbourne do ćwierćfinału, w którym przegrał po pięciosetowej batalii z Daniłem Miedwiediewem. Później dołożył jeszcze półfinał w Marsylii i ćwierćfinał w Dubaju. W obu tych turniejach zatrzymał go Francuz Ugo Humbert.
Ostatnim startem Polaka był początek rywalizacji z Sunshune Double i turniej ATP 1000 w Indian Wells. 27-latek odpadł już jednak po pierwszym spotkaniu, w którym przegrał po trzysetowej walce z innym zawodnikiem z Francji Gaelem Monfilsem. Teraz czekają go zmagania w Miami, gdzie postara się podtrzymać świetną statystykę.
Hurkacz jest bowiem w czołówce zawodników, jeżeli chodzi o procent wygrywanych gemów serwisowych w tym sezonie. Jednym z największych atutów naszego zawodnika jest właśnie serwis, więc nie powinno to dziwić. Jak do tej pory 27-latek wygrał 90.35 proc. gemów przy własnym podaniu. To daje mu czwarte miejsce na świecie w tym sezonie.
Liderem tej statystyki jest Jannik Sinner, który jeszcze niedawno był niepokonany od początku roku. Triumfator Australian Open wygrał na ten moment 93.36 proc. gemów serwisowych. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Andriej Rublow (91.67 proc.), a podium uzupełnia Norweg Casper Ruud (90.72 proc.). Piąta lokata należy z kolei do Bułgara Grigora Dimitrowa (90 proc.).
Hurkacz po kilku dniach przerwy wróci do rywalizacji podczas turnieju ATP 1000 w Miami. Rozstawiony z "ósemką" Polak rozpocznie zmagania od drugiej rundy, gdzie zmierzy się z Kazachem Aleksandrem Szewczenko lub Kolumbijczykiem Danielem Elahi Galanem.
Zobacz także:
Nie zagra w Miami. Mistrzyni wyjawiła powód
Dotarli do raportu policji. Dramatyczne okoliczności śmierci
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!