Magda Linette od początku sezonu nie prezentuje się najlepiej. Wygrała jedynie 3 z 11 rozegranych spotkań, a ostatnie zwycięstwo odniosła już ponad miesiąc temu. Z nadzieją na przełamanie złej passy podeszła do turnieju WTA 1000 w Miami, w którym zaprezentowała się jako pierwsza z naszych zawodniczek.
Polka w meczu otwarcia zmierzyła się Łesią Curenko. Było to trzecie spotkanie tych doświadczonych już zawodniczek. Obie miały na koncie po jednym zwycięstwie. W poprzednich miesiącach lepiej spisywała się jednak Ukrainka, która miała na koncie 6 zwycięstw i tyle samo porażek.
Początek spotkania był bardzo nieudany dla Linette, która już w pierwszym gemie dała się przełamać. Polka od razu odpowiedziała jednak przełamaniem powrotnym, w czym pomogła rywalka, która popełniła dwa podwójne błędy serwisowe. Przez pewien czas bardziej ofensywną postawę na korcie prezentowała Ukrainka, co doprowadziło ją do kolejnego break pointa w piątym gemie.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Tym razem nasza zawodniczka zdołała się wybronić, a po chwili sama wypracowała szanse na przełamanie. Wykorzystała drugą okazję, co pozwoliło jej wyjść na 4:2 i zbudować pierwszą przewagę w tym spotkaniu. Curenko zaczęła popełniać coraz więcej błędów, co skutecznie wykorzystywała Polka, która po utrzymanym podaniu była o krok od zwycięstwa w tym secie. Linette po chwili dołożyła trzecie już przełamanie, które pozwoliło jej wygrać 6:2 i objąć prowadzenie w meczu.
32-latka nie poszła za ciosem i dała się przełamać w gemie otwarcia drugiej partii. Tym razem nie odrobiła straty, choć miała ku temu cztery okazje. W trzecim gemie Polka utrzymała podanie, ale później no zdołała nawiązać już walki z rywalką. Pewność gry Ukrainki wzrosła, co pozwoliło jej zanotować kolejne przełamanie w piątym gemie i wyjść na 4:1.
Choć Linette miała po chwili piłkę zniwelowanie straty jednego podania, nie zdołała jej wykorzystać. Takich problemów nie miała za to Curenko, która w siódmym gemie wykorzystała już pierwszego break pointa i po kolejnym przełamaniu odniosła pewne zwycięstwo 6:1. Wyrównała tym samym stan meczu.
Jako pierwsza w decydującym secie przewagę wypracowała Polka, która zanotowała pewne przełamanie w trzecim gemie. Po chwili stoczyła z rywalką wyrównaną walkę, w trakcie której obroniła trzy break pointy, co dało jej prowadzenie 3:1. Korzystny dla 32-latki wynik nie utrzymał się jednak długo. Tenisistka z Ukrainy po utrzymaniu podania odrobiła stratę i doprowadziła do remisu.
Curenko na tym nie poprzestała. Zanotowała serię czterech wygranych gemów z rzędu, notując kolejne przełamanie i odskakując na 5:3. Linette zdołała jeszcze powalczyć i odrobiła część straty, jednak rywalka odpowiedziała trzecim już przełamaniem. Dało jej to zwycięstwo 6:4, końcowy triumf i awans do drugiej rundy, gdzie zmierzy się z rozstawioną z numerem 18. Czeszką Barborą Krejcikovą.
Miami Open, Miami (USA)
WTA 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,995 mln dolarów
wtorek, 19 marca
I runda gry pojedynczej:
Łesia Curenko (Ukraina) - Magda Linette (Polska) 2:6, 6:1, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
Tajemniczy wpis ze sztabu Igi Świątek. Można się tylko domyślać, o co chodzi
Fręch ogłosiła ważną zmianę. Tuż przed turniejem w Miami