Po tym, jak tenisistki zawitały do Stanów Zjednoczonych, Iga Świątek wygrała turniej rangi WTA 1000 w Indian Wells. Już wtedy powiększyła swoją przewagę w światowym rankingu WTA nad resztą stawki.
Jednak podczas imprezy tej samej rangi w Miami nie poradziła sobie tak samo dobrze. Szansę na tzw. Słoneczny Dublet przekreśliła porażka z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową 4:6, 2:6 w ramach czwartej rundy.
Tyle tylko, że jeszcze wcześniej z rywalizacji odpadła Aryna Sabalenka. Jej porażka w trzeciej rundzie sprawiła, że w światowym rankingu WTA straciła 150 punktów. A Polka, która rok temu nie wystartowała na Florydzie z powodu kontuzji, zyskała 120 "oczek".
Tym samym nasza tenisistka ma obecnie 10835 punktów, czyli o 2790 więcej niż Białorusinka. Jej przewaga non stop rośnie, ponieważ w tym sezonie wiceliderka zestawienia tylko i wyłącznie obroniła tytuł w Australian Open, co nie dało jej dodatkowej zdobyczy w rankingu.
Na sobotę (30 marca) zaplanowany został finał turnieju w Miami, w którym dość niespodziewanie Danielle Collins pokonała 4. rakietę świata Jelenę Rybakinę 7:5, 6:3. Dzięki temu Amerykanka przesunie się o aż 31 pozycji i w najnowszym zestawieniu będzie zajmować 22. miejsce. Z kolei Kazaszka ma w tej chwili na swoim koncie 5848 punktów, przez co nie jest zagrożeniem dla Świątek, Sabalenki czy nawet Coco Gauff.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych