Hubert Hurkacz od bardzo trudnej przeprawy rozpoczął rywalizację w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. W meczu I rundy z Jackiem Draperem Polak musiał spędzić na korcie dwie godziny i 44 minut oraz potrzebował decydującego tie breaka, by ostatecznie zwyciężyć 6:4, 3:6, 7:6(2).
- Było wiele wzlotów i upadków. Jack jest wspaniałym konkurentem - powiedział, cytowany przez atptour.com, 27-latek z Wrocławia, który podwyższył na 3-1 bilans bezpośrednich konfrontacji z Brytyjczykiem.
Hurkacz podkreślił, że najważniejsze dla niego było zachowanie chłodnej głowy, gdy w trzecim secie roztrwonił prowadzenie 5:3, ale doprowadził do decydującego tie breaka, w którym przechylił szalę na swoją korzyść.
- Przez cały mecz dobrze serwowałem, ale on w końcówce zagrał kilka dobrych uderzeń. Musiałem to zaakceptować i dalej rywalizować. Zdołałem wygrać swoje podanie przy 5:6, a następnie rozegrałem naprawdę dobry tie break - ocenił.
W II rundzie, w środę, rozstawiony z numerem dziesiątym Hurkacz zmierzy się z kwalifikantem Roberto Bautistą. Będzie to szósty mecz pomiędzy tymi tenisistami. Bilans wynosi 3-2 dla Hiszpana, ale ich dwa zeszłoroczne pojedynki, w hali w Rotterdamie i w Paryżu, wygrał Polak.
Mocne wejście na mączkę Novaka Djokovicia. Gwiazdorzy zmarnowali dzikie karty
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno