Iga Świątek nie dała żadnych szans Simonie Waltert, zwyciężając w dwóch setach (6:3, 6:1 - więcej TUTAJ) w pierwszym piątkowym pojedynku meczu reprezentacji kobiet Polski i Szwajcarii w Billie Jean King Cup.
Aktualna liderka rankingu światowego WTA świetnie wywiązała się z roli faworytki i zdobyła premierowy punkt dla Biało-Czerwonych w rywalizacji ze Szwajcarkami na kortach twardych w hali w Biel (w kantonie Berno).
Po meczu Świątek zdradziła, że... trochę się stresowała swoim występem w barwach narodowych.
- To jest trochę bardziej stresujące niż podczas normalnych turniejów, ale z drugiej strony miło jest zobaczyć inne polskie zawodniczki i poczuć się jak zespół - powiedziała 22-latka, cytowana przez profil na X "Z kortu - informacje tenisowe".
Świątek dodała, że wynik meczu z Waltert nie odzwierciedla tego jak bardzo intensywny to był dla niej pojedynek.
- Rozegrałyśmy wiele wyrównanych gemów, w których były równowagi i breakpointy. Na pewno nie było to łatwe spotkanie. Chciałam zagrać solidny tenis. Na początku popełniłam kilka błędów, które nieco zmieniły dynamikę meczu, ale najważniejsze jest, by nie myśleć o tym za dużo i nie popełniać tych samych błędów. Cieszę się, że to zrobiłam - podsumowała liderka reprezentacji Polski (cytat za billiejeankingcup.com).
Iga's back in her team element #BJKCup | @pzt_tenis pic.twitter.com/HBbseNgCyz
— Billie Jean King Cup (@BJKCup) April 12, 2024
Zobacz:
Iga Świątek wraca do gry. Czas na spotkanie ze Szwajcarią
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak