Są jak ojciec i syn. Razem przeszli przez wiele trudnych chwil

Marcel du Coudray to trener Kamila Majchrzaka, który w 2022 r. został zawieszony za doping. Polak udowodnił, że działał nieświadomie. Razem przeszli wiele złego, a teraz chcą wrócić na swoje miejsce. - Musimy mieć te pragnienia - mówi szkoleniowiec.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Marcel du Coudray (po lewej) i Kamil Majchrzak (po prawej) Instagram / marcel_ducoudray / Na zdjęciu: Marcel du Coudray (po lewej) i Kamil Majchrzak (po prawej)
W grudniu 2022 roku jak grom z jasnego nieba na Kamila Majchrzaka spadła informacja o wykryciu niedozwolonych środków w jego organizmie. W czerwcu 2023 r. International Tennis Integrity Agency zaakceptowało jego tłumaczenie o nieświadomym przyjęciu środków i zawieszono go jedynie na 13 miesięcy. Dzięki temu 29 grudnia 2023 r. tenisista mógł wrócić do gry. Od tego czasu udało mu się wygrać jeden turniej ATP Challenger oraz trzy rangi ITF. W światowym rankingu ATP zajmuje już 359. miejsce. Znów mówi nim świat, na szczęście w samych superlatywach.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty: Macie żal za to, co się stało, czy to już temat zamknięty?

Marcel du Coudray, trener Kamila Majchrzaka: Obecnie nie rozmawiamy o tym między sobą zbyt wiele. Jednakże są chwile, kiedy nadal czuję wiele emocji w związku z tą kwestią. Przeważnie, gdy myślę o cenie, jaką zapłaciliśmy za czyjś błąd w produkcji skażonego produktu. Mamy powiedzenie w Republice Południowej Afryki, że słonie nigdy nie zapominają. I jestem trochę jak słoń, jeśli chodzi o ten temat.

Mam wrażenie, że wasza relacja to nie tylko trener-zawodnik, ale coś więcej. Może nawet przyjaźń? Oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad.

Na pewno jest ona bardzo bliska i posiada kilka aspektów. Poza tenisem, w niektórych obszarach jesteśmy przyjaciółmi, a w innych przypomina ona stosunek ojca do syna. Te więzi wynikają z przejścia razem przez tak trudną osobistą podróż. Tak jak mówisz, jest też relacja trener-gracz, z wszystkimi typowymi cechami, które są ważne dla udanego partnerstwa.

W takim razie co dalej? Jaki macie cel w rankingu ATP? 

Chcielibyśmy powrócić do najlepszej dotychczasowej pozycji Kamila (75. lokata - przyp. red.), to jest minimum, ale wierzymy, że możliwości są większe. Oczywiście przed nami jeszcze wiele i nikt nie zna przyszłości. Nie ma gwarancji czy drogi na skróty, a z biegiem czasu poziom będzie coraz wyższy. Musimy przygotować się na nasze następne wyzwanie, turniej, przeciwnika i codziennie robić, co w naszej mocy. To trochę banalne, ale to naprawdę najlepsze podejście do tego. Wiem, że niemało ludzi chciałoby usłyszeć, że będzie łatwo, ale gdyby było tak prosto, wszyscy by to robili.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"

Bez wątpienia Kamil jest w bardzo dobrym wieku dla tenisisty (28 lat - przyp. red.). Jaki jest jego limit?

Masz rację, przed nim jeszcze wiele zacnych lat. Wierzę, że gra teraz lepszy tenis niż wtedy, gdy był w pierwszej "80" rankingu ATP. Aczkolwiek oczywiście wiele czynników przyczynia się do wyników meczów i wygrywania. Są to kondycja fizyczna, gotowość do gry, występy pod presją, umiejętności techniczne i taktyczne oraz oczywiście pewność siebie. Nierozsądne byłoby z mojej strony, gdybym mówił, jaki jest limit Kamila. Chciałbym skupić się na teraźniejszości i po każdym okresie ponownie określić nasz następny cel. Nie da się ukryć, że chcielibyśmy jak najszybciej mieć szansę gry w kwalifikacjach do Wielkiego Szlemu.

To jest możliwe jeszcze w tym roku?

Kamil ma obecnie 142 punkty, a zawodnik z dwusetnego miejsca posiada ich około 300. Jest to możliwe, ale zanim okaże się rzeczywistością, czeka nas jeszcze dużo grania.

Pan mówi, że chcecie robić krok po kroku. A jak Kamil do tego podszedł na początku? Też był spokojny, czy chciał jak najszybciej wrócić do czołowej setki?

Ludzką naturą jest, że chcemy robić rzeczy jak najszybciej, jednak Kamil był w pierwszej setce i to naprawdę pomaga. Wie, że musi pozostać rozsądny i robić rzeczy po kolei. Mając to na uwadze, spędziliśmy razem dużo czasu. Mam świadomość, że miał wątpliwości. Powiedziałbym, że to normalne dla kogokolwiek, kto przeszedł przez to, co on. On naprawdę ufa mojej radzie, a ja jego zaangażowaniu, więc podzieliliśmy wszystko na małe i możliwe do realizacji projekty. Wiele razy w trudnych momentach musieliśmy się zatrzymać i poświęcić czas na rozmowy. Mamy bardzo otwartą i szczerą relację.

Jedną z największych zalet Kamila jest bycie bardzo "kierowalnym”. Każdy czołowy sportowiec jest uparty. To sprawia, że są dobrzy, a jednak muszą być otwarci na przyjmowanie informacji i ich wdrażanie. To trudne w sporcie indywidualnym, jakim jest tenis, bo odpowiedzialność spoczywa całkowicie na zawodniku, co oznacza, że wiele dyskusji dotyczy rzeczy, które musi poprawić w sobie. Zachęcałbym każdego młodego gracza, aby naprawdę pracował nad tą cechą. Bądź uparty, ale pozostań skromny i daj się trenować.

W takim razie nad czym 28-latek musi jeszcze przede wszystkim popracować?

Kamil jest umiejętnym graczem, więc będziemy kontynuować poprawę jego fizyczności na korcie. Bycie szybszym, silniejszym i bardziej eksplozywnym musimy połączyć z jego zdolnością do grania w tenisa inaczej niż większość pozostałych graczy. Potrzeba zachować jego unikalną zdolność do gry z różnorodnością.

A co jest najtrudniejsze w jego trenowaniu?

Trzeba podkreślić, że naprawdę lubię go szkolić, jednak prawdopodobnie słuchanie, jak chwali się wygranymi w tryktraka przeciwko mnie. Były dni, kiedy był nie do zniesienia, bo tak mnie drażnił! Jednakże, już bardziej poważnie, jak w każdej relacji, mamy różne zdania. Zawsze rozmawiamy otwarcie i spokojnie. Myślę, że czujemy się też komfortowo, zgadzając się, że możemy się nie zgadzać. Oboje jesteśmy uparci, więc znalezienie wspólnej płaszczyzny jest konieczne, ponieważ nasze różne perspektywy łączą się, tworząc lepszą drogę naprzód.

Muszę też zapytać, co jest najłatwiejsze?

Pokonywanie go w tryktraka! A tak poważnie, to dzielenie się pomysłami i myślami. Kamil jest inteligentny i ciekawy wielu tematów, nie tylko tenisa, co sprawia, że rozmowy o tej dyscyplinie są zabawne. Lubi zadawać pytania i omawiać rzeczy szczegółowo.

To już tak na koniec. Jakie jest pana największe marzenie związane z trenowaniem 28-latka?

Wielką satysfakcję dałaby mi możliwość pomocy mu w przebiciu jego najlepszej dotychczasowej pozycji w rankingu. Potem chciałbym zobaczyć go ponownie konkurującego w ATP Tour 250 lub dobrze radzącego sobie w Wielkim Szlemie albo dużym turnieju, jak Masters 1000. Wiem, że jeszcze sporo nam do tego brakuje, ale musimy mieć te pragnienia i wstawać codziennie z łóżka, w pełni zaangażowani w ich realizację.

Rozmawiał Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Rybakina tyle razy odwiedza Moskwę. Cios w Rosjan
Czworo Polaków pewnych gry w Roland Garros. Wielkie powroty i nieobecności

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×