Hubert Hurkacz to bez wątpienia od kilku lat jeden z czołowych tenisistów świata. Zresztą na to wskazuje nawet ranking ATP. Polak od kwietnia 2021 roku cały czas utrzymuje się w najlepszej "20". Od listopada ubiegłego roku nie wypadł za to z najlepszej "10".
Przełom
Wydaje się wręcz, że obecny sezon może być przełomowym w karierze wrocławianina. Wygrał on już jeden turniej w Estoril w Portugalii, gdzie był rozstawiony z numerem drugim.
- Z całą pewnością coś się tam odblokowało. Mnie pozytywnie zaskoczył w tym sezonie. Nie miał jakiegoś trudnego losowania, ale to zawsze zwycięstwo. Za darmo triumfów się nie dostaje - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz Karol Stopa.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
Nie ukrywa, że jest to wyjątkowo dobrze układający się rok dla Huberta Hurkacza. Co prawda małe zatrzymanie nastąpiło w ATP Monte Carlo, bowiem w mocno obsadzonym turnieju przegrał w 1/8 finału z Casperem Ruudem. Zdaniem komentatora Polak przy bardzo dobrej dyspozycji powinien wygrać tę potyczkę, ale taka porażka jest wytłumaczalna i mogła się zdarzyć.
Zmiany
Ostatni rezultat nie zmienia faktu, że według niego w postawie 27-latka widać pewne zmiany w porównaniu z poprzednimi latami. Dzięki temu prezentuje się lepiej na korcie, co powinno przynieść pewne korzyści w przyszłości.
- Na pewno podobać może się w grze Huberta, że w końcu widać w niej agresję. Zawsze miałem do niego pretensje, że to było takie nijakie. Trzeba wyciągać wnioski i mam wrażenie, że kilka rzeczy zmieniło się na plus. To już nie jest sam serwis, ale i też forhend zaczyna być energiczniej grany - zauważa Stopa.
Nie chodzi tutaj o agresję w stylu rzucania rakietą czy kłótni z sędziami, gdyż nasz rozmówca jest przeciwny takim zachowaniom. W przypadku Hurkacza da się zauważyć jednak dobre sygnały, chociażby to, że mocniej wchodzi w same spotkania, jakby mu bardziej zależało. - Jednakże trzeba będzie poczekać na większe turnieje na kortach ziemnych - podsumowuje dziennikarz.
Kolejny sprawdzian naszego zawodnika czeka już za chwilę. 24 kwietnia rozpocznie się ATP Madryt. Polak zacznie zmagania od drugiej rundy, a jego pierwszym przeciwnikiem będzie tenisista z kwalifikacji lub Jack Draper. Jeśli nasz reprezentant zwycięży, to na jego drodze stanie oznaczony 31. numerem Arthur Fils, Daniel Altmaier albo Martin Landaluce (więcej o samej drabince TUTAJ).
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Gwiazdor przełamał klątwę. "Warto było czekać"
- Robi się ciekawie. Wielka rywalka już za plecami Igi Świątek