- Każdego w Wielkim Szlemie trzeba szanować. Ktoś, kto gra w drabince głównej w Paryżu, nie znalazł się tam przez przypadek - zaczyna dywagacje o Hubercie Hurkaczu i jego potencjalnych rywalach we French Open Dawid Olejniczak.
Polak rywalizację we Francji rozpocznie już w niedzielę od potyczki z Shintaro Mochizukim (163. miejsce w rankingu ATP - dop. red.), który jest kwalifikantem. Oczywiście zdecydowanym faworytem będzie nasz reprezentant. Japończyk przed rokiem na kortach Rolanda Garrosa odpadł już w pierwszej rundzie kwalifikacji.
"Dobre nastawienie"
Kibice nad Wisłą zapewne liczą, że wrocławianin dojdzie daleko podczas paryskiego turnieju, a najlepiej do samego finału. Nasz rozmówca przypomina, że Hurkacz rozstawiony jest na pozycjach 1-8, więc patrząc wyłącznie na te dane, teoretycznie powinien awansować do ćwierćfinału. Oczywiście te słowa należy traktować z przymrużeniem oka. Jak zaznacza były tenisista, w Wielkim Szlemie wyniki często są zaskakujące, dlatego wiele może się wydarzyć.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
- Hubert chyba nigdy przed startem French Open nie miał tak dobrego nastawienia, jak teraz. Jednakże pamiętajmy, że 27-latek lepiej gra na kortach trawiastych i twardych. Natomiast wygrał turniej na mączce w Portugalii. Później w Monte Carlo, Madrycie i Rzymie raz było lepiej, a raz gorzej. Aczkolwiek myślę, że stać go na całkiem dobry rezultat - przekonuje.
Przypomnijmy, że Polak w finale w Estoril wygrał z Pedro Martinezem. W Monako odpadł już w 1/8 finału, a jego przeciwnikiem był wówczas Casper Ruud. Na tym samym etapie zmagania zakończył w Hiszpanii. Wtedy lepszy od niego okazał się Taylor Fritz. We Włoszech z kolei w ćwierćfinale pokonał go Tommy Paul.
Mimo wszystko, w opinii naszego eksperta, Hurkacz już od dawna ma sporo argumentów, żeby grać w najważniejszych etapach wielkoszlemowych turniejów. Przypomnijmy, że do tej pory jego najlepszym wynikiem jest półfinał Wimbledonu z 2021 roku. Po tamtym spotkaniu z awansu do finału mógł cieszyć się Matteo Berrettini.
Brak zdecydowanych faworytów
- Uważam, że teraz jest zawodnikiem lepszym, bardziej świadomym i dojrzalszym. Dlatego stać go na dobry rezultat, szczególnie w okresie męskiego tenisa, w którym czołówka się wyrównała. Jednak to jest tenis i tak samo, jak może wejść do półfinału, tak samo może odpaść w pierwszej rundzie - ocenia trener.
Jego zdaniem Roland Garros 2024 zapowiada się niezwykle ciekawie, gdyż trudno jest wskazać zdecydowanego faworyta. Nie wiadomo, w jakiej formie znajdują się Jannik Sinner oraz Carlos Alcaraz. Daleko od dobrej dyspozycji jest za to Novak Djoković. - Może wyskoczą Andriej Rublow lub Stefanos Tsitsipas i miejmy nadzieję, że też Hurkacz - podsumowuje Dawid Olejniczak.
27-latek z Shintaro Mochizukim stoczy walkę w pierwszej rundzie 26 maja o godzinie 12:30. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Świątek poznała drabinkę Rolanda Garrosa. Rosjanki na drodze Polek
Ciekawe losowanie Huberta Hurkacza. Będzie hit z udziałem Rafaela Nadala