Gwiazdorowi puściły nerwy. Nagle rzucił dwa słowa do ojca

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Yoan Valat / Na zdjęciu: Stefanos Tsitsipas
PAP/EPA / Yoan Valat / Na zdjęciu: Stefanos Tsitsipas
zdjęcie autora artykułu

Stefanos Tsitsipas awansował do III rundy Rolanda Garrosa po wyeliminowaniu Daniela Altmaiera. W pewnym momencie Grek nie utrzymał nerwów na wodzy i ostro zareagował na słowa jego ojca Apostolosa, który jednocześnie jest jego trenerem.

Zdecydowanym faworytem meczu II rundy Rolanda Garrosa był właśnie Stefanos Tsitsipas. Reprezentant Grecji sklasyfikowany jest na dziewiątym miejscu w światowym rankingu ATP. Jego rywal - Daniel Altmaier - to dopiero 83. rakieta globu. Jednak w wielkoszlemowych turniejach często dochodzi do niespodziewanych rozstrzygnięć.

Niemiec zawiesił wysoko poprzeczkę swojemu przeciwnikowi. Po dwóch partiach zgodnie z oczekiwaniami prowadził Tsitsipas, ale w trzeciej górą - po tiebreaku - był Altmaier. W czwartej odsłonie lepszy był Grek i to on gra dalej.

Podczas ostatniego seta doszło do zgrzytu. Tsitsipas prowadził 2:1, a w czwartym gemie było 40-40. Wtedy jego ojciec i trener Apostolos Tsitsipas starał się udzielić kilku wskazówek. Na to nerwowo zareagował tenisista.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

W odpowiedzi Stefanos Tsitsipas rzucił głośne: - Zamknij się! (ang. "shut up").

Ostatecznie Grek nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Całe spotkanie wygrał 3:1 (6:3, 6:2, 6:7 (2-7) i 6:4).

To nie pierwszy raz, kiedy 25-latek nerwowo zareagował na słowa rodzica w trakcie meczu. Rok temu, w trakcie turnieju w Rzymie, Tsitsipas wyrzucił mamę z loży. Kobieta musiała przenieść się w inny sektor trybun, by kontynuować oglądanie spotkania.

W III rundzie finalista Rolanda Garrosa z 2021 roku zagra z triumfatorem starcia pomiędzy Chińczykiem Zhizhenem Zhangiem i Włochem Lorenzo Sonego.

Czytaj także: Stefanos Tsitsipas lepszy w meczu "jednoręcznych". Grek kontynuuje serię w Paryżu Ekspert nie ma wątpliwości. Tak nazwał Igę Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty