Dlaczego w Paryżu nie kibicują Idze? Mocne słowa z Włoch o Polce

Getty Images / Antonio Borga/Eurasia Sport Images/ / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Antonio Borga/Eurasia Sport Images/ / Na zdjęciu: Iga Świątek

Dlaczego kibice w Paryżu nie wspierali Igi Świątek? - Jest wycofana i wydaje się, że nie chce odkrywać swojej prawdziwej osobowości, uczuć i emocji - mówi nam włoski dziennikarz Enrico Milani przed finałem Roland Garros Iga Świątek - Jasmine Paolini.

To będzie jeden z najważniejszych meczów włoskiego kobiecego tenisa w tym wieku. Jasmine Paolini sensacyjnie awansowała do finału Roland Garros. W nim zmierzy się z Igą Świątek. To liderka rankingu WTA będzie zdecydowaną faworytką, ale raczej nie ulega wątpliwości, że kibice będą wspierać Paolini.

Dlaczego publiczność była przeciwko Idze Świątek?

Podczas czwartkowego półfinału pomiędzy Igą Świątek a Coco Gauff, publiczność miała swoją ulubienicę. Była nią Amerykanka. Dlaczego francuscy kibice wspierali rywalkę Polki, a nie tenisistkę, która staje się symbolem Roland Garros i jest porównywana z Rafaelem Nadalem, który w Paryżu jest po prostu uwielbiany?

Być może chodzi o jej zachowanie z meczu z Naomi Osaką. Polka po przegranej akcji miała pretensje do jednego z kibiców, który krzyknął w trakcie wymiany. Zareklamowała to sędzi, co nie spodobało się publiczności, która ją wygwizdała. Później odniosła się także do tej sytuacji na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

- Czasem to trudne, bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że kibice milczą w trakcie akcji. Zdarzało się to częściej, zwłaszcza przed returnami, dlatego też chciałam o tym głośno powiedzieć. Gdyby to miało miejsce raz, po prostu bym odpuściła - mówiła, co z pewnością nie przysporzyło jej sympatii.

Zdaniem włoskiego dziennikarza portalu livetennis.it Enrico Milaniego, to właśnie powód, dla którego Świątek jest traktowana zdecydowanie chłodniej przez paryską publiczność.

- Myślę, że Świątek jest trochę zbyt zimna jak na "południowe" standardy. Jest wycofana i wydaje się, że nie chce odkrywać swojej prawdziwej osobowości, uczuć i emocji. Nawet jeśli wygrywa, to jej radość wydaje się ograniczona. Publika lubi ludzi, którzy wyrażają swoje emocje - tłumaczy nasz rozmówca.

- Ponadto jej dominacja jest tak wyraźna, że to naturalne, że publiczność bierze w takiej sytuacji stronę słabszej zawodniczki. Ludzie na korcie też chcieliby zobaczyć jak najwięcej tenisa, zacięte mecze. Może kibice będą za Paolini, ale boję się, że to nie wystarczy. Jasmine tym razem będzie naprawdę potrzebować cudu - przewiduje Milani.

Włoch jest jednak pod wrażeniem klasy Świątek. Otwarcie mówi także o jej popularności w Italii. - Iga Świątek na mączce jest jedną z największych tenisistek w historii. Niestety, poza środowiskiem tenisowym we Włoszech nie jest powszechnie znana - tłumaczy.

Historia jak z filmu

Finałowa rywalka Igi Świątek, 28-letnia Jasmine Paolini, jeszcze rok temu była poza pierwszą pięćdziesiątką światowego rankingu. Włoszka przez długi czas nie była w stanie dobić się nawet do szerokiej czołówki. Teraz jednak bryluje i zagra w finale wielkoszlemowego Roland Garros. Dlaczego dochodziła na szczyt tak długo?

- Na początku miała kłopoty, ponieważ jej warunki fizyczne nie są najlepsze, zwłaszcza jeśli chodzi o serwis - mówi nam dziennikarz. Paolini ma zaledwie 163 cm wzrostu, bardzo mało jak na tenisistkę. Dla porównania Iga Świątek jest aż o 13 centymetrów wyższa.

Tłumaczy jednak, że wynik Paolini nie jest dla nich kompletną niespodzianką. Zawodniczka w ostatnich tygodniach zanotowała spore postępy. - Nadrobiła mankamenty szybkością nóg i solidną grą z głębi kortu. Na początku kariery niestety była w cieniu innych gwiazd włoskiego tenisa. Schiavone, Pennetty, Vinci czy Giorgi. Teraz jednak nadszedł jej czas - dodaje.

Wiele fanów tenisa w naszym kraju w ostatnich tygodniach otwarcie kibicowało Paolini. Ma ona bowiem powiem polskie korzenie, jej babcia mieszka w Łodzi, a mama wyemigrowała z kraju w wieku 20 lat.

- We Włoszech pochodzenie Paolini nie było powszechnie znanym faktem, ponieważ nie była tak sławna. Ona sama jest dumna ze swoich korzeni, ale podkreśla, że czuję się Włoszką - objaśnia.

Podkreśla także, że w kraju Paolini jest bardzo lubiana. - Niezależnie od wyniku finału awansuje do pierwszej dziesiątki rankingu, a w kraju jest niekwestionowanym nr 1. Jest bardzo miłą osobą, zawsze się uśmiecha, jest dostępna dla mediów - objaśnia Milani.

Paolini, nawet jeśli wygra Roland Garros, nie będzie największą gwiazdą tenisa w Italii. To miejsce już od kilkunastu miesięcy zajmuje Jannik Sinner. 22-latek wygrał tegoroczne Australian Open, a w przyszłym tygodniu stanie się liderem rankingu ATP. Będzie pierwszym Włochem, który dostąpi tego zaszczytu.
 
- Teraz Paolini staje się gwiazdą, jej nazwisko pojawia się we wszystkich mediach. Obecnie tenis we Włoszech wyprzedza futbol pod względem oglądalności, mimo faktu, że ta dyscyplina jest przecież pokazywana w płatnej telewizji. Sinner to fenomen. Będzie numerem 1 w rankingu ATP i gra dobrze na każdej nawierzchni. Paolini na pewno przeciągnie młode dziewczyny do tenisa - kończy Enrico Milani.

Finał Iga Świątek - Jasmine Paolini odbędzie się już w sobotę 7 czerwca o godz. 15:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na plarformie Eurosport Player. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Trenerka Jasmine Paolini o finale z Igą Świątek >>
Świątek zabrała głos ws. tego, co wymyślili Francuzi >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty