Inni mogą się uczyć. Spójrz, co wymyśliła Świątek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Roland Garros / Na zdjęciu: uderzenie Igi Świątek
Twitter / Roland Garros / Na zdjęciu: uderzenie Igi Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek nie miała sobie równych w finale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2024. W finale ograła Włoszkę polskiego pochodzenia Jasmine Paolini 6:2, 6:1. Jedna z najlepszych wymian tego spotkania miała miejsce w piątym gemie pierwszego seta.

Na sobotę, 8 czerwca zaplanowany został finałowy pojedynek wielkoszlemowego Rolanda Garrosa kobiet. W nim po raz kolejny zameldowała się Iga Świątek, która miała szansę na trzeci z rzędu, a czwarty w karierze tytuł w stolicy Francji.

Po przeciwnej stronie siatki dość niespodziewanie stanęła Jasmine Paolini. Włoszka polskiego pochodzenia w ćwierćfinale sprawiła sensację i wyeliminowała Kazaszkę Jelenę Rybakinę, natomiast w półfinale pokonała Rosjankę Mirrę Andriejewę, pogromczynię Białorusinki Aryny Sabalenki.

Początek spotkania był wyrównany, a nawet bardziej przeważała Paolini, która zanotowała pierwsze przełamanie i wyszła na 2:1. Jednak od tego momentu rozpoczął się koncert ze strony naszej tenisistki, która do końca premierowej odsłonie nie przegrała żadnego gema.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim

Jedna z najlepszych wymian tego seta, a może nawet meczu miała miejsce na starcie piątego gema. Podczas długiej akcji obie tenisistki zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Przez większość czasu to Polka przeważała i właśnie ona zdobyła punkt. Po jej zagraniu z bekhendu Paolini była już bezradna.

Dominacja ze strony liderki światowego rankingu WTA w II partii finału trwała w najlepsze. Wygrała bowiem pięć pierwszych gemów, a łącznie dziesięć z rzędu. Włoszka uniknęła porażki 0:6, ale skapitulowała już przy pierwszej piłce meczowej (relacja TUTAJ).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty