Olaf Pieczkowski przeżywa trudny czas - wygrał tylko 3 z 10 ostatnich meczów. Sklasyfikowany na 550. miejscu w rankingu ATP zawodnik do drabinki turnieju w Poznaniu wskoczył dzięki otrzymaniu dzikiej karty od organizatorów.
20-latek nie był faworytem starcia z Hynkiem Bartonem. W pierwszym secie Polak przegrywał już 1:4. Wtedy rzucił się do odrabiania strat. Pieczkowskiemu udało się przełamać podanie rywala i doprowadzić do wyniku 3:4.
W ósmym gemie, przy własnym serwisie, było 0:40. Polak pokazał, że potrafi wyjść z opresji - obronił trzy break pointy, a następnie wyrównał stan rywalizacji na 4:4.
Ostatecznie ze zwycięstwa w secie cieszył się jednak tenisista z Czech. Nie przyszło mu to jednak łatwo - potrzebował bowiem aż czterech setboli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
Druga partia miała bardzo jednostronny przebieg. Hynek Barton wygrywał kolejne gemy i zdecydowanie przeważał w statystykach niemal pod każdym względem. Dość powiedzieć, że w tej części gry wygrał 91 proc. punktów po pierwszym podaniu.
Pieczkowskiemu nie udało się wygrać ani jednego gema w drugim secie i pożegnał się z dalszą rywalizacją w Poznaniu. Barton natomiast w II rundzie zmierzy się z rozstawionym z nr 6 Nickiem Hardtem z Dominikany.
Enea Poznań Open, Poznań (Polska)
ATP Challenger 75, kort ziemny, pula nagród 75 tys. dolarów
wtorek, 18 czerwca
I runda gry pojedynczej:
Hynek Barton (Czechy, Q) - Olaf Pieczkowski (Polska, WC) 7:5, 6:0
Czytaj także:
- Świętowanie na Ibizie się skończyło. Carlos Alcaraz wraca do pracy
- Milos Raonić obronił meczbole i pobił rekord świata. Wpadka duńskiego gwiazdora