Iga Świątek w czwartek (4 lipca) rozprawiła się z Petrą Martić 6:4, 6:3 w drugiej rundzie Wimbledonu. Następna rywalką liderki rankingu WTA będzie Kazaszka, Julia Putincewa. Tenisista ta słynie ze swojego kontrowersyjnego zachowania.
29-latka dała o sobie znać podczas tegorocznego turnieju WTA 1000 w Rzymie. W starciu ze Świątek Putincewa zachowywała się mało elegancko na korcie. Miała ogromne pretensje do sędziów, do swojego boksu, rzucała rakietą.
To jednak nie wszystko. W pewnym momencie Kazaszka chciała sprowokować Świątek. Putincewa zaczęła naśladować, wręcz wyśmiewać i przedrzeźniając ruchy Polki przed wykonaniem serwisu (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Rajskie wakacje reprezentanta Polski
Na konferencji po meczu z Martić Świątek została zapytana o swoją kolejną rywalkę, a dokładniej o jej prowokacyjne zachowania. Liderka rankingu WTA odpowiedziała z mistrzowską klasą.
- Jestem jedną z tych zawodniczek, które raczej nie zwracają uwagi na to, co się dzieje po drugiej stronie siatki. Mało kto jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi swoimi zachowaniami - powiedziała 23-latka.
Świątek dodała, że nawet jeśli dojdzie do niej to, jak zachowuje się Putincewa, w ogóle jej nie to ruszy ani nie wpłynie na nią negatywnie. Polka jasno dała do zrozumienia, że nie zaprząta sobie tym głowy.
- Nawet jak widzę, to zwykle ignoruje. Skupiam się raczej na meczu, a nie na tym. A jak jestem skoncentrowana, to nawet nie dostrzegam połowy tych zachowań - podsumowała numer jeden kobiecego tenisa.
Mecz Świątek z Putincewą zaplanowano na sobotę, 6 lipca.
Zobacz także:
Hurkacz odpadł z Wimbledonu. Co z rankingiem?