W sobotę (6 lipca) Iga Świątek mierzyła się z Julią Putincewą w trzeciej rundzie Wimbledonu. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami - Polka w pierwszym secie pokonała Kazaszkę 6:3.
Później jednak było już tylko gorzej. Niekorzystny wynik przekładał się na większe zdenerwowanie Świątek. Pierwsze oznaki można było dostrzec w trakcie drugiego seta. Uwagę na ten fakt w swoim tekście zwróciła dziennikarka sport.pl, Agnieszka Niedziałek.
Po jednym ze straconych punktów polska tenisistka pochyliła się i wydała z siebie głośny krzyk. Przy kolejnej nieudanej akcji Świątek ze złości aż uderzyła się w udo. Zdenerwowanie było widoczne także wtedy, jak zaczynało się układać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Rajskie wakacje reprezentanta Polski
"Kilka minut później (Świątek, przyp. red.) wygrała akcję, ale i tak od razu zwróciła się w kierunku osób ze swojego boksu i pokazywała im, że coś jej nie pasuje" - czytamy na portalu sport.pl.
Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że role na korcie się odmieniły. To właśnie Putincewa słynie z impulsywnych reakcji, a Świątek z emanowania spokojem. Tym razem było inaczej.
Dodajmy, że porażka w 3. rundzie oznacza, że Świątek straci nieco przewagi w rankingu WTA. Przed szansą na odrobienie strat staje Coco Gauff. Amerykanka nadal jest bowiem w grze o zwycięstwo w Wimbledonie.
Zobacz także:
"Straszna niemoc". W sieci poruszenie po tym, co stało się ze Świątek
Trudno uwierzyć. Szokująca seria Świątek