Iga Świątek uznawana była za główną faworytkę do zdobycia złota w singlu pań na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W półfinale przegrała jednak z Qinwen Zheng. Ta porażka była szczególnie zaskakująca, ponieważ turniej rozgrywany jest na kortach Rolanda Garrosa, gdzie Polka nie przegrała od ponad trzech lat. Qinwen Zheng pokonała Świątek w dwóch setach 6:2, 7:5.
Po zakończeniu meczu, Świątek podziękowała rywalce za grę, ale nie podała ręki sędzi. Telewizyjne kamery uchwyciły moment, gdy Polka skierowała się bezpośrednio w stronę swojego miejsca, pomijając sędziowskie krzesełko. To zachowanie nie uszło uwadze kibiców i mediów, wywołując falę krytyki, zwłaszcza ze strony rosyjskich dziennikarzy.
Rosyjski portal sportbox.ru ostro skrytykował Świątek, nazywając jej postępowanie "obrzydliwym czynem". W artykule można było przeczytać: "Na igrzyskach nie ma miejsca na polskie prostactwo". Rosyjscy dziennikarze podkreślili, że Świątek nie miała podstaw do oburzenia na sędziego i sama jest odpowiedzialna za swoją porażkę.
Portal sportbox.ru kontynuował: "Czy można się dziwić, że wielu nie podobało się jej zachowanie? Poza tym Idze po prostu nie zależy na duchu olimpijskim! Jeśli Świątek nie szanuje turnieju, w którym bierze udział, to po co dawać jej szansę na grę o brąz?" - czytamy.
W piątek Iga Świątek zagra o brąz igrzysk w Paryżu z Anną Karoliną Schmiedlovą. Mecz rozpocznie się około godziny 15:30.
Czytaj także: Serbia wstrzymała oddech. Co ze zdrowiem Djokovicia?
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ujawnił, co działo się po meczu Świątek. "To był szok"
Nie lubią nas ale czy bez powodu?