Ostatnie tygodnie nie są udane dla Huberta Hurkacza. Po tym, jak doznał kontuzji kolana w trakcie wielkoszlemowego Wimbledonu musiał przejść zabieg, który ostatecznie wykluczył go z igrzysk olimpijskich 2024. Miał tam walczyć łącznie o trzy medale, a tymczasem plany legły w gruzach.
Obecnie nasz tenisista szykuje się do powrotu na korty, ponieważ zamierza wziąć udział w turnieju rangi WTA 1000 w Montrealu. Z kolei obecnie ma miejsce rywalizacja w Waszyngtonie, która sprawiła, że Polak ma powody do zadowolenia.
W piątek (2 sierpnia) rozegrane komplety ćwierćfinałowych spotkań. Jako ostatni o awans walczył Rosjanin Andriej Rublow. Najwyżej rozstawiony tenisista sensacyjnie został odprawiony przez reprezentanta gospodarzy Francesa Tiafoe - 6:4, 7:6(3).
Porażka Rublowa sprawi, że ten spadnie w światowym rankingu ATP. Jako że za jego plecami plasował się Hurkacz, to w poniedziałek stanie się on 6. tenisistą świata. To jego życiowy sukces, bowiem nigdy wcześniej nie był sklasyfikowany tak wysoko.
Jeżeli chodzi o zmagania w stolicy Stanów Zjednoczonych, to w półfinale wystąpi aż trzech amerykańskich tenisistów. Oprócz Tiafoe na końcowy triumf szanse mają jeszcze Ben Shelton i Sebastian Korda. Radość miejscowym będzie chciał pokrzyżować Włoch Flavio Cobolli, który wyeliminował już reprezentanta USA Alexa Michelsena.
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Flavio Cobolli (Włochy, 10) - Alex Michelsen (USA, 15) 7:5, 3:6, 7:6(2)
Ben Shelton (USA, 2) - Denis Shapovalov (Kanada) 7:6(5), 6:6 (6-3) i krecz
Sebastian Korda (USA, 4) - Jordan Thompson (Australia, 7) 6:4, 6:2
Frances Tiafoe (USA, 5) - Andriej Rublow (1) 6:4, 7:6(3)
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bekhendowa niemoc Świątek. "To nie było jej koronne uderzenie"