Kolejny trzysetowy bój Huberta Hurkacza

Getty Images / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz awansował do ćwierćfinału turnieju rangi ATP 1000 w Cincinnati. Nasz tenisista potrzebował trzech setów, by odprawić Włocha Flavio Cobolliego.

Dla Huberta Hurkacza turniej rangi ATP 1000 w Cincinnati był drugim po przymuszonej przerwie, która była spowodowana kontuzją kolana. Nasz tenisistka został rozstawiony z "piątką" i w pierwszej rundzie otrzymał wolny los.

W drugiej nasz tenisista odprawił po trzysetowym boju Japończyka Yosihito Nishiokę. Jego kolejnym przeciwnikiem został Włoch Flavio Cobolli i to spotkanie zakończyło się triumfem Polaka po trzech setach 6:3, 3:6, 6:1.

Tak, jak można było się spodziewać od samego początku meczu obaj zawodnicy byli skuteczni przy własnych serwisach. Wszystko zmieniło się w szóstym gemie, kiedy to doszło do pierwszego przełamania.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

Błąd ze strony Włocha przy własnym serwisie sprawił, że musiał on bronić break pointa. Co prawda stanął na wysokości zadania, lecz chwilę później znów był pod ścianą. W kolejnej wymianie Cobolli zdecydował się na skrót, ale zdążył do niego Polak, a następnie przy siatce dopiął swego i wyszedł na prowadzenie 4:2.

Hurkacz do samego końca był nieuchwytny przy swoim podaniu. Błąd ze strony rywala sprawił, że miał okazję do zakończenia seta. W kolejnej wymianie Włoch pomylił się z returnu i ostatecznie przegrał 3:6.

Zanim rozpoczęła się II partia, mecz został przerwany z uwagi na opady deszczu. Pogoda szybko się jednak poprawiła i zawodnicy wrócili do rywalizacji. Polak miał czego żałować po pierwszym gemie, bo nie wykorzystał żadnego z trzech break pointów.

To zemściło się w czwartym gemie, kiedy to Hurkacz po raz pierwszy w tym spotkaniu stracił podanie. Po wypracowaniu break pointa Cobolli zaserwował rywalowi kontrę z forhendu i tym sprawił, że odskoczył na 3:1.

Nasz tenisista miał jednak zastrzeżenia co do stanu nawierzchni i po pierwszej wymianie w kolejnym gemie mecz został przerwany, bo uwagi zgłosił też Włoch. Przerwa była dłuższa niż poprzednia, jednak zawodnicy pozostali na korcie i wznowili grę.

Cobolli miał szansę na to, by wyjść na 5:1, jednak Hurkacz obronił się przy break poincie. Ostatecznie jednak do końca partii nie był w stanie nic wskórać przy serwisie przeciwnika. Po jego nieudanym returnie przy piłce setowej jasne stało się, że rozegrany zostanie decydujący set.

Podwójny błąd serwisowy Włocha sprawił, że ten musiał bronić break pointów już w drugim gemie. Ta sztuka co prawda mu się udała, jednak przy trzecim wpakował forhend w siatkę i stracił podanie.

Polak w mgnieniu oka wyszedł na prowadzenie 3:0. Wówczas Cobolli utrzymał serwis, ale nie był w stanie zagrozić przeciwnikowi. Gdyby tego było mało, to w szóstym gemie nasz tenisista wypracował sobie trzy break pointy. Ostatecznie przy drugim forhend Włocha okazał się autowy i jego sytuacja była fatalna.

Przy własnym podaniu wrocławianin nie dał przeciwnikowi żadnych szans. Siódmy gem padł jego łupem, co więcej bez straty punktu, dzięki czemu zameldował się w ćwierćfinale zmagań w Cincinnati.

Kolejnym przeciwnikiem Hurkacza będzie Amerykanin Frances Tiafoe lub Czech Jiri Lehecka. Pierwszy z wymienionych wyeliminował rozstawionego z numerem 14. Włocha Lorenzo Musettiego, a drugi turniejową "czwórkę" Rosjanina Daniła Miedwiediewa.

Cincinnati Open, Cincinnati (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 6,795 mln dolarów
piątek, 16 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 5) - Flavio Cobolli (Włochy) 6:3, 3:6, 6:1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty