Iga Świątek rywalizację za oceanem rozpoczęła od turnieju WTA 1000 w Cincinnati, gdzie dotarła do półfinału. Tam musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki Aryny Sabalenki, która zrewanżowała się Polce za dwie finałowe porażki w tym sezonie. Występ liderki rankingu WTA napawał jednak optymizmem przez US Open.
Ostatni turniej wielkoszlemowy w sezonie 23-latka rozpoczęła od spotkania z Kamillą Rachimową. Rosjanka, która miejsce w głównej drabince uzyskała jako szczęśliwa przegrana eliminacji, jeszcze nie miała okazji stanąć naprzeciwko światowej jedynce. Polak była jednak zdecydowaną faworytką do zwycięstwa.
Świątek zanotowała znakomite otwarcie i szybko odskoczyła na 4:0. Od tego momentu do głosu doszła rywalka, która odpowiedziała 3-gemową serią, odrabiając stratę jednego przełamania. Mistrzyni sprzed dwóch lat nie dała się jednak dogonić i finalnie wygrała tę partię 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"
Drugi set miał już zupełnie inny przebieg. Choć w trzecim gemie Polka wypracowała przewagę przełamania, nie udało się jej dotrzymać do końca. W dziesiątym gemie Rachimowa odrobiła stratę, a po utrzymanym później serwisie wyszła na prowadzenie 6:5. Po chwili tym samym odpowiedziała Świątek, która po niezwykle emocjonującym i nerwowym tie-breaku zamknęła to spotkanie w dwóch setach i zameldowała się w drugiej rundzie.
Tam jej rywalką będzie Ena Shibahara, która po trzysetowej batalii odprawiła Australijkę Darię Saville. Japonka, która miejsce w głównej drabince wywalczyła w kwalifikacjach, również jest niewiadomą dla naszej zawodniczki. Panie wcześniej nie miały bowiem okazji się spotkać.
Walka o trzecią rundę US Open będzie więc pierwszym pojedynkiem obu pań. Spotkanie to odbędzie się w czwartek 29 sierpnia. Godzina jego rozpoczęcia nie jest jeszcze znana i będzie zależna od planu dnia, przygotowanego przez organizatorów. Pewne jest, że Świątek ponownie będzie faworytką do zwycięstwa.
Zobacz także:
Nowy strój Igi Świątek. Internet od razu zapłonął!
Mamy kolejną sensację na US Open