US Open dopiero się rozkręca, a już nie brakuje w nim dużych zaskoczeń. Niemiłą niespodziankę sprawiła swoim kibicom Emma Raducanu. Brytyjka już w I rundzie pożegnała się z wielkoszlemowym turniejem.
21-latka przegrała po trzysetowym boju z Sofią Kenin. Amerykanka wprawdzie jest wyżej w światowym rankingu WTA (zajmuje 26. miejsce, a Raducanu 72), ale to Emma trzy lata temu wygrała US Open. Nie dziwi, że po meczu była kompletnie załamana.
- Czuję się przygnębiona. Smutna. Oczywiście był to turniej, w którym naprawdę chciałam dobrze wypaść, więc... - powiedziała Brytyjka.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Raducanu łamał się głos. Nagle przerwała swoją wypowiedź, a z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Widać było, że dużo sobie obiecywała po starcie w US Open.
Pojawiły się głosy, że Emma popełniła błąd podczas przygotowań do amerykańskich zawodów. 21-latka zrobiła sobie przerwę i straciła rytm meczowy. Sama przyznała, że to mogło mieć wpływ na słabszą dyspozycję.
- Wolałabym grać trochę więcej przed US Open. Wiemy, że kiedy mam dużo meczów, to czuję się dobrze i wszystko wychodzi automatycznie. Myślę, że muszę z tego wyciągnąć wnioski i inaczej zarządzać swoim harmonogramem - wytłumaczyła.
Finał kobiet US Open zaplanowano na 7 września. W turnieju rywalizuje Iga Świątek, która w I rundzie pokonała Kamillę Rachimową 6:4, 7:6 (6).
Co za noc. Dwie gigantyczne sensacje na US Open >>
Nie gryzie się w język po aferze ze Świątek. "Nie obchodzi mnie to" >>