To był spektakl jednej aktorki. Aryna Sabalenka w ćwierćfinale US Open pokonała siódmą rakietę świata Qinwen Zheng 6:1, 6:2. Białorusinka do awansu potrzebowała zaledwie nieco ponad godziny.
Mimo takiego zwycięstwa, wiceliderka rankingu WTA z dużym szacunkiem wypowiadała się na temat Chinki. - Ona jest solidną i agresywną zawodniczką. Zawsze ciężko się z nią walczy. Szybki start na początku meczu był bardzo pomocny i dał mi wiarę w to, że naprawdę dobrze mogę sobie poradzić i wygrać - przyznała Sabalenka w pomeczowym wywiadzie na korcie.
- Ona gra niesamowity tenis. Bardzo ciężko było się z nią zmierzyć - podkreślała Białorusinka na temat rywalki (więcej o samym meczu przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
W półfinale Sabalenka zagra z reprezentantką gospodarzy - Emmą Navarro. Prowadząca wywiad spytała więc, jak 26-latka zamierza przekonać do siebie nowojorskich kibiców. Po krótkim namyśle Białorusinka odpowiedziała: "drinki dzisiaj na mój koszt i proszę o trochę wsparcia w kolejnym meczu". Oczywiście takie słowa spotkały się z owacją na stojąco ze strony kibiców (zobacz niżej).
W nocy z środy na czwartek odbędą się kolejne ćwierćfinałowe mecze w drabince pań. W jednym z nich Iga Świątek zmierzy się z inną Amerykanką - Jessicą Pegulą. Spotkanie rozpocznie się o godz. 1:00 w nocy polskiego czasu.
Czytaj też: Niespodzianka w ćwierćfinale US Open! Życiowy sukces Amerykanina
Wasze naziolskie komentarze popularyzują jedynie widłową nienawiść opakowaną w czarno - czerwone papierki.
Jedna Czytaj całość