Jessica Pegula zagrała po raz pierwszy w finale turnieju wielkoszlemowego. Amerykanka awansowała do ostatniego meczu US Open dzięki zwycięstwom z Shelby Rogers, Sofią Kenin, Jessicą Bouzas Maneiro, Dianą Sznaider, Igą Świątek i Karoliną Muchovą. Jessica Pegula przegrała seta dopiero w półfinale przeciwko Czeszce.
W finale debiutantka nie zdołała zatrzymać rozpędzonej Aryny Sabalenki. Białorusinka była faworytką i po godzinie i 54 minutach cieszyła się z pierwszego w karierze zwycięstwa w US Open. Finał zakończył się wynikiem 7:5, 7:5.
- Żałuję, że Aryna nie dała mi wygrać chociaż jednego seta w finale. Grałyśmy niedawno w Cincinnati, a w US Open potwierdziła, że jest jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą na świecie na kortach twardych. Aryna gra bardzo mocno, wyrywa rakietę z dłoni - mówi Jessica Pegula w rozmowie przeprowadzonej na korcie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Jessica Pegula była rozczarowana porażką w ostatnim meczu US Open, ale podsumowała cały występ w Nowym Jorku w ciepłych słowach. 30-latka przerwała serię porażek w ćwierćfinałach turniejów wielkoszlemowych. Zrobiła to w wielkim stylu, mając po przeciwnej stronie kortu Iga Świątek.
- Jestem dumna, że walczyłam w finale, ale Aryna wykorzystywała okazje lepiej niż ja. Za mną fantastyczna podróż. Po trudnym początku sezonu udało mi się wskoczyć na falę wznoszącą. Nie spodziewałam się tego finału, dlatego jestem wdzięczna za ostatnie tygodnie. Za to jak grałam i jak wspaniałe mecze są za mną - wspomina Jessica Pegula i zwróciła się do wspierających ją rodaków, a także sztabu.
- Za mną bardzo długa droga i cieszę się, że byliście w niej ze mną - kończy finalistka US Open.
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia