Hubert Hurkacz wpuścił rywala do gry. Trzysetowy bój na inaugurację w Tokio

Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz powrócił do touru po miesięcznej przerwie i ma za sobą pierwszy pojedynek w ramach zawodów ATP 500 na kortach twardych w Tokio. W środę polski tenisista pokonał Amerykanina Marcosa Girona, choć to spotkanie mógł rozstrzygnąć szybciej.

Po odpadnięciu w II rundzie wielkoszlemowego US Open 2024 Hubert Hurkacz (ATP 8) zrobił sobie przerwę od touru. Polak rozsądnie planuje kolejne starty, aby wrócić do dobrej formy po kontuzji kolana doznanej w Wimbledonie. Z tego względu opuścił Puchar Davisa i turniej ATP 250 w chińskim Chengdu. Powrócił do rywalizacji w Tokio, gdzie jego pierwszym przeciwnikiem był Marcos Giron (ATP 47).

Jak to u "Hubiego" bywa, potrzeba było trochę czasu, aby złapać właściwy rytm. To reprezentant USA jako pierwszy miał szansę na przełamanie. W momencie zagrożenia 27-latek z Wrocławia uruchomił jednak to co najlepsze, czyli serwis. Dzięki temu wyszedł na 2:1, a potem pilnował już podania. Losy premierowej odsłony rozstrzygnęły się w dziesiątym gemie. Polak wyczuł, że Giron serwuje na niższym poziomie. Wygrał kilka wymian przy pomocy Amerykanina i przełamaniem na 6:4 rozstrzygnął seta.

Wydawało się, że wygrana w partii otwarcia uskrzydliła naszego tenisistę. W czwartym gemie Hurkacz świetnie zagrał przy serwisie przeciwnika. Znakomity bekhend po linii dał break pointa, a doskonały return pozwolił wypracować przełamanie na 3:1. Ale Polak nie poszedł za ciosem. To wówczas zdarzył się mu moment zawahania. Serwis przestał funkcjonować i Giron wkroczył do akcji. Pięknie zagrany forhend pozwolił Amerykaninowi wywalczyć powrotne przełamanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Od tego momentu obaj tenisiści znakomicie pracowali przy własnym podaniu. Nie dali rywalowi ani jednego break pointa. Ponieważ przełamań nie było, rozstrzygający okazał się tie-break. W rozgrywce tej Hurkacz musiał gonić wynik, lecz zdołał wyjść na 5-4. Ostatnie trzy punkty padły jednak łupem Amerykanina, który po raz pierwszy w karierze zabrał seta wrocławianinowi.

W przerwie między setami Hurkacz skorzystał z przerwy toaletowej, a po wznowieniu gry przycisnął na returnie. Giron sprezentował mu przełamanie w pierwszym gemie. Potem Amerykanin był w opałach jeszcze w trzecim gemie, ale tym razem utrzymał podanie. Nasz reprezentant zadowolił się jednym przełamaniem. Serwował bardzo pewnie. Po dwóch godzinach i 5 minutach wykorzystał pierwszą piłkę meczową, gdy wypadem do siatki zmusił rywala do błędu.

Hurkacz pokonał ostatecznie Girona 6:4, 6:7(5), 6:4. Dzięki temu ma teraz z pochodzącym z Kalifornii zawodnikiem bilans 3-0 w głównym cyklu. Wcześniej obaj spotykali się ze sobą na nawierzchni trawiastej. W 2021 roku wrocławianin był lepszy w Wimbledonie. Z kolei w sezonie 2024 okazał się górą w Halle.

W środę Hurkacz rozegrał naprawdę dobre spotkanie. Skończył 37 piłek, popełnił 24 niewymuszone błędy i posłał 17 asów. Ta ostatnia statystyka ma wyjątkowe znaczenie, ponieważ "Hubi" zdecydował się przeznaczyć za każdego asa po 100 euro na rzecz powodzian (więcej tutaj). Giron zanotował 30 wygrywających uderzeń i 29 pomyłek. Amerykanin zagrał solidnie, ale niewystarczająco dobrze, aby po raz pierwszy w karierze pokonać Polaka.

Zwycięski Hurkacz awansował do 1/8 finału zawodów ATP 500 w Tokio. Kolejnego przeciwnika pozna w czwartek, gdy zmierzą się ze sobą Brytyjczyk Jack Draper (półfinalista US Open 2024) oraz Włoch Mattia Bellucci, który przeszedł przez eliminacje.

Rywalizacja w głównej drabince zawodów Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships potrwa do wtorku (1 października). Triumfator otrzyma 500 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 340 tys. dolarów.

Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia)
ATP 500, kort twardy, pula nagród 1,989 mln dolarów
środa, 25 września

I runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 2) - Marcos Giron (USA) 6:4, 6:7(5), 6:4

Źródło artykułu: WP SportoweFakty