Kończący się sezon w dużej mierze nie układał się pomyślnie dla Magdy Linette. Szczególnie nieudane były występy w turniejach wielkoszlemowych, gdzie 32-latka nie zdołała wygrać ani jednego spotkania. Polka zanotowała jednak kilka wartościowych wyników, a na kolejny ma szansę w turnieju WTA 1000 w Pekinie.
Nasza tenisistka została rozstawiona w tej imprezie z numerem 31., dzięki czemu w pierwszej rundzie miała "wolny los". W meczu otwarcia stoczyła trzysetową batalię z Japonką Moyuką Uchijimą, którą po niespełna trzygodzinnej walce wygrała 6:4, 4:6, 6:3. W trzeciej rundzie Linette trafiła z kolei na rywalkę z najwyższej półki, a mianowicie na rozstawioną z "trójką" Jasmine Paolini.
Polka od początku starcia z Włoszką prezentowała się z bardzo dobrej strony. Szybko odskoczyła na 3:0 z dwoma przełamaniami i choć dwukrotna finalistka wielkoszlemowa odrobiła stratę, set zakończył się zwycięstwem 6:4 naszej zawodniczki. Druga odsłona była już popisem 32-latki, która nie oddała rywalce ani jednego gema.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
Finalnie Linette odniosła największe zwycięstwo w sezonie i zameldowała się w czwartej rundzie zmagań w Pekinie. Dzięki temu obroniła wywalczone przed rokiem punkty do rankingu WTA. Dodatkowo zapewniła sobie sporą gratyfikację finansową. Mowa o premii w wysokości 101 tysięcy dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje to 387 tys. złotych.
A to wcale nie musi być koniec. Linette złapała bowiem dobry rytm i może pokusić się o kolejne zwycięstwa w stolicy Chin. O miejsce w ćwierćfinale Polka powalczy z Chorwatką Donną Vekić lub Rosjanką Mirrą Andriejewą, którą pokonała w pierwszej rundzie igrzysk olimpijskich w Paryżu.