- Iga przygotowuje się do WTA Finals i finały są w planach sportowych na końcówkę tego sezonu. Kwestią otwartą pozostaje Billie Jean King Cup, tu nie zapadła jeszcze decyzja – przyznaje Paula Wolecka ze sztabu Świątek w rozmowie z WP SportoweFakty.
WTA Finals, czyli co do zasady zwieńczenie roku tenisowego, to rywalizacja najważniejszych zawodniczek sezonu. Odbędzie się w dniach 2-9 listopada. Zawody zostaną rozegrane w Rijadzie. Będzie to 53. edycja zawodów gry pojedynczej.
Jeszcze po turnieju w Rijadzie zaplanowano finały Billie Jean King Cup. Odbędą się w dniach 13-20 listopada w hiszpańskiej Maladze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Nowy trener
Po raz ostatni Świątek zagrała 5 września w ćwierćfinale US Open, gdzie zmierzyła się z Jessiką Pegulą. Polka przegrała ten mecz w dwóch setach 2:6, 4:6.
Po rezygnacji Polki ze współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, media na całym świecie szeroko komentują wiadomość o możliwym nowym trenerze Igi Świątek. Na giełdzie nazwisk pojawiają się same wielkie postaci, które w przeszłości doprowadziły swoich zawodników do wielkoszlemowych triumfów.
Jednym z teoretycznych kandydatów jest Wim Fissette, który niedawno zakończył współpracę z Naomi Osaką, z którą zdobył dwa tytuły wielkoszlemowe. Podobnym osiągnięciem może pochwalić się Brad Gilbert, który w poprzednim sezonie pomógł Coco Gauff zdobyć pierwszy wielkoszlemowy tytuł.
Na liście kandydatów znalazł się również Marian Vajda, znany ze współpracy z Novakiem Djokoviciem. W gronie potencjalnych trenerów wymienia się także Ivana Lendla, który w przeszłości prowadził Andy'ego Murraya. Jeśli Świątek zdecyduje się na zatrudnienie trenerki, główną faworytką w tej kategorii wydaje się Rennae Stubbs, Australijka, czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa w deblu.
Malejąca przewaga
Brak startów w kolejnych turniejach powoduje, że Świątek traci cenne punkty rankingowe. W najnowszym notowaniu WTA z 7 października jej dorobek to 9785 punktów, co oznacza przewagę o 1069 punktów nad najgroźniejszą rywalką Aryną Sabalenką.
Pewne jest jednak, że Polka utrzyma pozycję liderki rankingu w kolejnym notowaniu (14 października), nawet jeśli Sabalenka zwycięży w turnieju w Chinach i zgarnie 1000 punktów.
Jednak według regulaminu, Świątek może stracić prowadzenie jeszcze przed rozpoczęciem WTA Finals. Decydujący będzie ranking WTA Race, który uwzględnia jedynie punkty zdobyte w bieżącym sezonie. Jeśli Sabalenka dotrze do ćwierćfinału turnieju w Wuhan i zdobędzie 215 punktów, wyprzedzi Świątek w obu zestawieniach: WTA Race oraz głównym rankingu WTA.
Dawid Góra, WP SportoweFakty