Po raz ostatni na korcie Iga Świątek pojawiła się na początku września. Reprezentantka Polski poniosła porażkę z Jessicą Pegulą i tym samym pożegnała się z turniejem US Open na etapie ćwierćfinału.
Później raszynianka zrobiła sobie kilkutygodniową przerwę, przez co opuściła między innymi zmagania w Wuhan. Miało to związek ze zmianami w sztabie szkoleniowym utalentowanej tenisistki.
Świątek zrezygnowała ze współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, zaś na jego następcę wybrała Wima Fissette. Eksperci zastanawiają się, czy Belg pozytywnie wpłynie na grę wiceliderki światowego rankingu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
"Oddała pierwsze miejsce Arynie Sabalence i zamiast tego skupiła się na innym kierunku. Zatrudniła doświadczonego Wima Fissette jako swojego trenera i razem wykorzystali czas na rozszerzony blok treningowy, o którym Świątek marzyła przez cały rok. Jasne jest, że jej ambicje wykraczają poza sam powrót na pierwszą pozycję" - czytamy w serwisie wtatennis.com.
W stolicy Arabii Saudyjskiej Świątek będzie mogła zniwelować straty do Sabalenki w zestawieniu WTA. "Zobaczymy, czy jej wysiłki przyniosą natychmiastowe efekty w Rijadzie" - dodano. Turniej rozpocznie się już 2 listopada.