Polak wskazał faworytki WTA Finals. Nie stawia na triumf Świątek

Getty Images / Iga Świątek
Getty Images / Iga Świątek

Były znakomity deblista Marcin Matkowski wierzy, że Iga Świątek awansuje co najmniej do półfinału prestiżowego turnieju WTA Finals w Rijadzie. Swoimi przewidywaniami podzielił się w rozmowie z PAP.

W tym artykule dowiesz się o:

W stolicy Arabii Saudyjskiej rozpoczął się finałowy turniej sezonu z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek świata. Iga Świątek, broniąca tytułu sprzed roku, wraca do rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie i zmianie trenera. W niedzielę o godzinie 13:30 Polka zmierzy się z Czeszką Barborą Krejcikovą w swoim pierwszym meczu.

- Jestem przekonany, że Iga Świątek wyjdzie z grupy, więc awansuje co najmniej do półfinału - powiedział Marcin Matkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Były deblista, który wielokrotnie startował w ATP Finals, podkreśla jednak, że dwumiesięczna przerwa rodzi pewne niewiadome co do formy naszej zawodniczki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

Świątek trafiła do "Grupy Pomarańczowej", gdzie oprócz Krejcikovej zmierzy się z Jessicą Pegulą i Coco Gauff.

- Dobrze, że Iga w pierwszym meczu zagra z Czeszką. Rywalka ma swoje problemy zdrowotne, co odbija się na jej formie i wynikach. To najlepsza rywalka dla Igi, by udanie wejść w ten turniej - ocenia Matkowski.

Barbora Krejcikova, mimo triumfu na tegorocznym Wimbledonie, od czasu igrzysk w Paryżu wygrała jedynie dwa mecze z zawodniczkami spoza pierwszej setki rankingu WTA.

- Uważam, że Iga jest faworytką tego meczu, który powinien jej dodać pewności siebie - dodaje były tenisista.

Według Matkowskiego głównymi faworytkami turnieju są Aryna Sabalenka i Coco Gauff. - Gauff wygrała turniej w Pekinie, a Sabalenka w Wuhan. Widać, że obie są na tę chwilę w wysokiej dyspozycji i zdają się być faworytkami. Ale w półfinałach i finale wszystko jest możliwe - zaznacza ekspert.

W Rijadzie Świątek po raz pierwszy wystąpi pod okiem nowego trenera Wima Fissette'a.

- Nie sądzę, by w grze Igi było już widać rękę nowego szkoleniowca. Za krótko jeszcze ze sobą współpracują. Mimo wszystko, zmiany zawsze przynoszą efekt. Mam nadzieję, że zobaczymy u Igi witalność i nową energię - podsumowuje Matkowski.

Komentarze (0)