Iga Świątek w swoim pierwszym meczu na WTA Finals w Rijadzie zapewniła kibicom prawdziwy rollercoaster emocji. Polka przegrała pierwszego seta z Barbora Krejcikovą, a w drugiej partii jej rywalka prowadziła już 3:0.
Na szczęście Świątek odwróciła losy spotkania i ostatecznie wygrała 4:6, 7:5, 6:2. Tym samym po prawie dwumiesięcznej przerwie od startów odniosła swoje pierwsze grupowe zwycięstwo w Rijadzie. Na pomeczowej konferencji prasowej przyznała, że udało jej się wyjść z krytycznej sytuacji m.in. dzięki kilkuletniej współpracy z psycholog Darią Abramowicz.
- Na takie momenty przygotowuję się od lat. To jest praca, którą wykonuję chociażby z Darią Abramowicz, która mi pomaga w takich momentach spróbować czegoś innego i mieć otwartą głowę na to co mogę zrobić. Treningi i sparingi to zupełnie co innego niż mecze, a ich mi brakowało w ostatnim czasie. W tym spotkaniu sama dziwiłam się, że popełniam takie błędy - mówiła. Jej słowa cytuje PAP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Występ Świątek przeciwko Krejcikovej wzbudzał dodatkowe zainteresowanie przez fakt, że był to pierwszy mecz Polki, w którym prowadził ją nowy trener - Wim Fissette. Tak 23-latka oceniła pracę Belga i całego sztabu w tym spotkaniu.
- Jego debiut oceniam pozytywnie. Wiadomo, że ten mecz nie był najłatwiejszy. Miałam przygotowaną taktykę, ale nie do końca byłam w stanie ją zrealizować, bo na początku grałam słabo. Jednak z mojego sztabu dostałam ogromne wsparcie - nie tylko od Wima, ale od wszystkich jego członków - mówiła.
Iga Świątek swój kolejny mecz w Rijadzie rozegra już we wtorek 5 listopada. Jej rywalką będzie Coco Gauff. Przypomnijmy, że 21 października Polka straciła prowadzenie w rankingu WTA. Ma szanse odzyskać je już w Arabii Saudyjskiej. Aby tak się stało, musi jednak zostać spełnionych kilka warunków.