Nawierzchnia jednak Niemcowi nie przeszkodziła: stracił jedynie 10 punktów w 10 gemach serwisowych. Po meczu widzowie poszli do domu, a Zverev... wrócił na kort Inalpi Arena, by potrenować.
- Nie dostajemy tutaj dużo czasu na korcie, więc chciałem poodbijać jeszcze parę piłek - powiedział wicelider rankingu ATP. - Zagraliśmy dzisiaj mecz, w którym były szybkie uderzenia. Więc po prostu chciałem złapać trochę rytmu.
Rublow przyznał, że Zverev ma najlepszy serwis ze wszystkich zawodników, przeciw którym grał w tym roku. - Uderzył ze strony równowagi serwis wyrzucający w bok z prędkością 220 km/h. To nie jest łatwe. Normalnie każdy zaserwowałby slajsem, i to byłoby ze 190 km/h - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Według Rublowa kort w Turynie jest może nieco wolniejszy niż rok temu, ale wciąż szybki. - Nie można tu oglądać wielu wymian - powiedział. - Może jedną na dwa gemy. Reszta punktów to jedno lub dwa uderzenia.
Rosjanin wyjaśnił, że nie było rzeczy, które mógł był zrobić lepiej w spotkaniu ze Zverevem: - Chciałbym móc uniknąć błędów, które popełniłem, gdy zostałem przełamany. Ale nie możemy kontrolować błędów. To część tego sportu - powiedział.
Przykre doświadczenia Alcaraza w hali
Niespodzianką pierwszej serii spotkań fazy grupowej ATP Finals został Casper Ruud. - Jeśli idzie o pewność siebie i wyniki, byłem w tyle za wszystkimi. Teraz mogę zakończyć sezon z przytupem - powiedział Norweg po zwycięstwie nad Carlosem Alcarazem.
- Plan na mecz przewidywał, żebym był jak najbardziej agresywny. Ale to nie jest natura mojego tenisa. Zawsze waham się przed taką grą - powiedział Ruud po pokonaniu byłego lidera rankingu.
W czterech poprzednich meczach z Alcarazem ugrał tylko jednego seta. - Mój serwis szwankował w ostatnich tygodniach, ale dzisiaj w końcu zadziałał - powiedział Ruud. - Byłem też w stanie zagrać dobre returny dokładnie wtedy, kiedy potrzebowałem ich w wyrównanych gemach i przy break pointach.
Zwycięstwo Ruuda nad Alcarazem jest niespodzianką, także dlatego, że Ruud nie miał ostatnio dobrych wyników (tylko jedno zwycięstwo w sześciu turniejach od US Open). - Prawdopodobnie jeśli idzie o pewność siebie, liczbę zwycięstw i formę, szczególnie w hali, to jestem ostatni ze wszystkich uczestników tego turnieju - powiedział.
Przyznał też, że mecz z Alcarazem może mu pomóc odzyskać utraconą pewność siebie. - Mogę zakończyć ten sezon z przytupem. Moim celem w tym turnieju było pokazać grę na szóstkę. Bo jak nie grasz na szóstkę przeciwko takim rywalom, możesz równie dobrze spakować się i powiedzieć nara temu sezonowi.
Z kolei Alcaraz został z blokach w wyścigu o półfinał. - Nie czułem się dobrze na korcie - powiedział. - Nieważne, że wcześniej wygrywałem z Casperem. Grać z nim jest niekomfortowo. W każdym razie jeśli idzie o mnie, mogłem zagrać lepiej.
Kilka dni przed przybyciem do Turynu Alcaraz zachorował w domu. - Gdy tu trenowałem, czułem się ok. Nie dobrze, ale ok. Mogłem grać. Czułem, że mogę wchodzić w wymiany podczas treningu. Ale oczywiście mecz to co innego - mówił. - Rano miałem problemy żołądkowe. Po długich wymianach nie czułem się za dobrze. Nie chcę, by brzmiało to jak tłumaczenie się z porażki. Ale kiedy czuję się źle, czuję się źle. I tak dzisiaj było.
Alcaraz przyznał też, że nie ma doświadczenia w grze w hali: - Miałem okazje trenować na takich kortach, ale nie mam na nich [wielu] meczów. Muszę się poprawić na tę część sezonu, kiedy gramy na kortach krytych.
Jest mimo wszystko przekonany, że może być dobrym zawodnikiem w hali. - Potrzebuję czasu, potrzebuję nabyć doświadczenia, pograć wystarczająco długo. Nie czuję, żebym był złym tenisistą na kortach krytych. Powiedziałbym raczej, że wielu zawodników jest ode mnie lepszych.
Jeden z dziennikarzy zauważył drobne zmiany w bekhendzie Hiszpana w tej końcówce sezonu. - Jestem zawodnikiem, który robi zmiany bez specjalnego pracowania nad nimi. Nie rozmawiałem z Juanem Carlosem [Ferrero, trenerem] ani z nikim innym. Po prostu poczułem się z tą zmianą komfortowo bez zbytniego o niej myślenia.