Po piątkowym, wygranym meczu z Hiszpanią reprezentantki Polski nie miały dużo czasu na przygotowanie się do ćwierćfinału Pucharu Billie Jean King. W nim rzuciły wyzwanie Czeszkom, których liczba tenisistek na wysokich pozycjach w rankingu WTA robi wrażenie.
Kapitan Dawid Celt wystawił w pierwszym meczu Magdalenę Fręch, która nie grała w piątek. Była oddelegowana do debla, którego nie rozegrano po wcześniejszych zwycięstwach w singlu Magdy Linette i Igi Świątek. Przeciwniczką łodzianki, która ma za sobą najlepszy sezon w karierze, jest Marie Bouzkova.
W pierwszym secie Magdalena Fręch oberwała bolesne lanie od przeciwniczki. Partia zakończyła się wynikiem 1:6. Polka ani się obejrzała, zanim poczuła się pewniej na korcie w Maladze, miała cztery gemy do odrobienia. Absolutnie się ta sztuka nie udała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Na początku drugiego seta Magdalena Fręch postawiła mocniejszy opór przeciwniczce. Gra nie była już tak jednostronna, a i Polka potrafiła zagrać rewelacyjną piłkę. Na zakończenie długiej wymiany posłała skrót tuż za siatkę, a Marie Bouzkova szybko zrezygnowała z próby odegrania. Zrezygnowana Czeszka postanowiła skupić się na kolejnej akcji.
Druga partia zakończyła się zwycięstwem 6:4 Polki, co oznaczało, że konieczne było jeszcze rozegranie trzeciego seta.
Zobacz efektowną akcję Magdaleny Fręch w meczu z Marią Bouzkovą: