Emma Raducanu przygotowuje się do udziału w Australian Open, które rozpocznie się w niedzielę 12 stycznia. Brytyjka miała wcześniej wystartować w turnieju WTA 250 w Auckland, jednak postanowiła się wycofać z powodu problemów z plecami. Jak informuje "The Sun", teraz boryka się z innym, nietypowym urazem.
Raducanu została pogryziona przez mrówki i dostała silnej reakcji alergicznej. - Zostałam bardzo mocno pogryziona przez te skaczące mrówki. Moja ręka i stopa spuchły, musiałam udać się do lekarza po leki. Ale teraz jest już w porządku - zapewniła tenisistka.
Brytyjka odmówiła jednak użycia sprayu antyseptycznego, obawiając się przypadkowego dostarczenia do organizmu niedozwolonych substancji. Chciała tym samym uniknąć problemów, które w poprzednim roku mieli Jannik Sinner i Iga Świątek, którzy nieświadomie przyjęli środki uznane za doping. Sinner został oczyszczony z zarzutów, ale Świątek otrzymała miesięczne zawieszenie.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
Raducanu w meczu otwarcia AO zmierzy się z rozstawioną z numerem 26. Jekateriną Aleksandrową. Panie miały się spotkać również na początek ubiegłorocznej rywalizacji na kortach Wimbledonu, ale Rosjanka wycofała się tuż przed meczem. Brytyjka w trzeciej rundzie może trafić na turniejową "dwójkę", Igę Świątek.
Dotychczasowa kariera zawodniczki, która sensacyjnie wygrała US Open w 2021 roku, nie układała się po jej myśli. Raducanu miała liczne kontuzje, przeszła nawet operacje nadgarstków. Obecnie walczy o powrót do jak najlepszej dyspozycji.