Iga Świątek w niedzielnym meczu 4. rundy Rolanda Garrosa zachwyciła cały tenisowy świat. Polka pierwszą partię z Jeleną Rybakiną przegrała co prawda 1:6, jednak w dwóch kolejnych zanotowała niesamowity powrót. Finalnie nasza tenisistka wygrała 1:6, 6:3, 7:5 i zameldowała się w ćwierćfinale paryskich zmagań.
Choć czterokrotna mistrzyni przed startem imprezy nie prezentowała najwyższej dyspozycji, jej wola walki i determinacja sprawiły, że w sercach kibiców odżyła nadzieja. 24-latka dołączyła bowiem do wąskiego faworytek do zwycięstwa. Zachwytów nad grą Świątek nie brakowało również u ekspertów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
Maciej Synówka w studio Eurosportu postanowił nadać Polce nowy pseudonim. - Wprowadźmy pojęcie "Grand Slam Iga", czyli w momencie, kiedy zaczyna się turniej Wielkiego Szlema, szczególnie w Paryżu, mamy zupełnie inną Igę - skwitował. Nawiązał w tym kontekście do powiedzenia "Playoff Jimmy", które nawiązuje do Jimmy'ego Butlera. Amerykański koszykarz w decydujących fragmentach sezonu NBA również prezentuje bowiem najlepszą formę.
Niedzielne spotkanie z Rybakiną mogło przypomnieć kibicom Świątek o jej meczu drugiej rundy z ubiegłego sezonu. Wówczas nasza zawodniczka w starciu z Naomi Osaką wróciła ze stanu 2:5 w decydującej partii, obroniła piłkę meczową i wygrała to spotkanie. Później sięgnęła po trzeci z rzędu, a czwarty w karierze tytuł w Paryżu.
Czy batalia z Kazaszką będzie zapowiedzią kolejnego triumfu Świątek? Z pewnością mecz ten wzmocnił 24-latkę przed następnymi meczami. Polka o 26. zwycięstwo z rzędu na paryskich kortach, a zarazem awans do półfinału Rolanda Garrosa, powalczy z Eliną Switoliną. Starcie to odbędzie się we wtorek 3 czerwca około godziny 13:00.